moim zdaniem Szyndrowski o ile piłkarsko jest drewniany to atletycznie wytrzymałościowo póki co na tle naszych pozostałych wyglądo całkiem nie źle i stąd może że w pierwszej połowie jak mieli równe siły to go roz czy dwa razy objechali, ale za to w końcówce kilka razy to jego wejścia przerywały ataki Bełchatowian, a w pewnej chwili mioł trzy świetne wejścia i przerwania akcji Bełchatowian z rzedu w ciagu może 2-3 minut. Więc jak mom szczerze pisać, to z tych co miołech okazja zoboczyć przy 10 w drugiej połowie (nie będa ocenioł gry z drugiej strony boiska bo po prostu widoczność na naszym estadio jest tako, że z daleka to bele jakie gówno wyglądo na seta, apotem człowiek na spokojnie widzi powtórka w tv i som się zastanawio co on widzioł

), czyli Bronek z Lechią, Derbich z Legią i Szyndrowski z Bełchatowem to ten ostatni się pokozoł zdecydowanie najlepiej. Ale oczywiście mogło to być spowodowane tym, że cały zespół odzyskuje świerzość. Bo zarówno Bronowicki jak i Derbich ok 65-70 minuty dychali po prostu rękawami i każdo akcja z tej strony śmierdziała zagrożeniem, a z Bełchatowem tak nie było. Oczywiście zdaja sobie sprawa że patrząc choćby na wyniki to Bełchatów jest z tych ekip najsłabszy.
A że jak będzie Nykiel w swojej normalnej formie to nikt z tej trójki nie powinien wąchać murawy to pewne.
Wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje. E. Burke