heli pisze:ilość składnych akcji ofensywnych razem nie przekroczyła chyba 5. A nie wiem czy w jakiejkolwiek z nich brał ktoś udział z pary Lisowski - Malinowski,
Akurat akcja bramkowa zaczęła się od tej klepki tej pary w środku pola.
Lisowski zagrał fatalny mecz jak dla mnie, możliwe że najsłabszy do tej pory w barwach Ruchu. Z tym, że jemu przeszkadza nie brak zaangażowania a umiejętności (ew. chłodnej głowy), więc najeżdżanie na niego nic nie daje. Gra, bo musi. Winnego szukałbym w Strace, który osłabił nas głupotą. Można się też zastanowić, czy błędem nie było pozbycie się Pula.
wieRzę, że coś co trwało tyle lat, nie da się zdmuchnąć tak jak domek z kart...