RUCH W PRASIE - bez komentowania [brig]

Forum sympatyków KS Ruch Chorzów
Wiadomość
Autor
CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

"Niebieska" tradycja

#2221 Post autor: CentrumPrasoweR » 11 mar 2015, o 21:03

Dawid Harężlak-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Niebieska tradycja

Obrazek


Od sezonu 2008/2009 Ruch Chorzów naprzemiennie walczy o mistrzostwo Polski i o utrzymanie w ekstraklasie. 'Niebiescy' po brązowym medalu sprzed roku, zgodnie z kontynuowaną tradycją, w obecnych rozgrywkach drżą o ekstraklasowy byt.

Sezon 2007/2008

Po powrocie do elity w 2007 roku, przy Cichej pojawiła się nowa tradycja. Klub przeplata sezony słabe sezonami medalowymi. Jedynym wyjątkiem są rozgrywki 2007-2008. Wtedy w roli beniaminka, po typowo średnim sezonie, Ruch utrzymał się w lidze zajmując miejsce 10. z ośmioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Do walki o najwyższe cele nie nawiązał, kandydatem do spadku nie był. Ligowy średniak.

Sezon 2008/2009

Wspomniana tradycja ma swoje korzenie w sezonie 2008/2009. Po czterech kolejkach z funkcji trenera zwolniono Dusana Radolsky'ego. Słowak przegrał wtedy swoje pierwsze spotkanie i od razu się z nim pożegnano. 10 września 2008 roku na jego miejsce przyszedł Bogusław Pietrzak. W latach 2000-2002 zajął z Ruchem 6. i 4. miejsce. Podczas swojej drugiej przygody z Niebieską eRką nie nawiązał do tych wyników. Z 21 meczów pod jego wodzą chorzowianie wygrali zaledwie pięć. Najgorsza była w ich wykonaniu wiosna. W ośmiu spotkaniach przegrali aż sześć razy, a Pietrzak zdobył w rundzie wiosennej niemal o połowę mniej punktów niż Radolsky w czterech meczach jesiennych. Ruch był bliski spadku.
27 kwietnia 2009 roku trenerem został Waldemar Fornalik. Waldek, wtedy jeszcze nie King, zdobył osiem punktów, w ostatnich pięciu kolejkach. Ruch utrzymał się w lidze i zajął, jak na grę prezentowaną przez cały sezon, całkiem przyzwoite 9. miejsce. Od spadającego Górnika Zabrze dzieliło ich pięć oczek.

Sezon 2009/2010

Mało kto się wtedy spodziewał, że sezon 2009/2010 przyniesie pierwszy od 10 lat medal mistrzostw Polski. Ruch skończył na 3. pozycji w tabeli wyprzedzając o punkt Legię Warszawa. Brązowy medal był jednak bardziej wynikiem spadku formy, a nie piorunującej końcówki. Na pięć kolejek przed końcem o złoto walczyły Wisła Kraków (54 punkty po 25 meczach), Lech Poznań (50), Legia Warszawa (48) i Ruch Chorzów (47). Gdyby Ruch wygrał ostatnie trzy mecze, zamiast je przegrywać, mógłby myśleć co najmniej o srebrnym medalu. Trzeba jednak podkreślić, że pierwsze od dekady miejsce na pudle było nie lada wyczynem dla biednego Ruchu w starciu z ówczesnymi bogatymi polskiej ligi.

Sezon 2010/2011'

Nawiązywał do debiutanckiego sezonu Waldemara Fornalika. Z taką różnicą, że nie przyszedł on ratować ekstraklasy dla Chorzowa, tylko odpowiadał za wyniki zespołu od pierwszej kolejki. Niebiescy zajęli 12. miejsce na koniec rozgrywek, jednak od spadku dzieliło ich niemal tyle samo punktów co od medalu. Nad opuszczającą elitę Arką mieli dziesięć punktów przewagi, a do trzeciej Legii tracili jedenaście oczek. Nie można powiedzieć, że kibice Ruchu drżeli o ligowy byt, ale po brązowym medalu spodziewano się zapewne czegoś więcej niż odległego 12. miejsca. Niska pozycja była głównie spowodowana słabą jesienią w wykonaniu piłkarzy Fornalika. Niebiescy wtedy poza ligą rozegrali dodatkowo cztery spotkania eliminacji Ligi Europy. Odpadli w III rundzie po przegranym 0-7 dwumeczu z Viktorią Pilzno. Zupełnie inne oblicze piłkarze Ruchu pokazali wiosną. W rundzie rewanżowej kroczyli pewnie od zwycięstwa do zwycięstwa, do 26. kolejki przegrywając tylko dwukrotnie. Wtedy jednak maszyna się zacięła. Ostatnie cztery serie gier to powtórka sprzed sezonu tylko w jeszcze gorszym wydaniu. Podopieczni Waldemara Fornalika przegrali z Lechem, Polonią Warszawa, Śląskiem Wrocław i Jagiellonią. Gdyby nie fatalny finisz może na Cichej znowu cieszyliby się z medalu.

Sezon 2011/2012

78. edycja rozgrywek o mistrzostwo Polski była dla Ruchu najlepsza od sezonu 1988/1989, w którym drużyna zdobywała mistrzostwo Polski. Waldemar Fornalik doprowadził Ruch do wicemistrzostwa. Zespół stracił zaledwie jeden punkt do zdobywającego złoto Śląska Wrocław. Na pięć kolejek przed końcem Niebiescy zajmowali 3. miejsce, ale bardzo dobra gra w ostatnich spotkaniach pozwoliła im przeskoczyć Legię Warszawa, która w 25. kolejce była głównym kandydatem do mistrzostwa. Dobry wynik osiągnięty z Ruchem dał trenerowi Fornalikowi posadę selekcjonera reprezentacji Polski, a jego miejsce w Chorzowie zajął drugi z Fornalików, dotychczasowy asystent Waldka Kinga, Tomasz Fornalik.

Sezon 2012/2013

Przygoda Tomasza Fornalika z Ruchem nie trwała jednak długo. Po trzech porażkach w pierwszych trzech kolejkach w lidze oraz odpadnięciu z rozgrywek europejskich w III rundzie eliminacji Ligi Europy (przegrany dwumecz z Austrią Wiedeń 1-6) pożegnano się z bratem selekcjonera. Jego miejsce zajął Jacek Zieliński i był współtwórcą najsłabszego sezonu Ruchu w ekstraklasie w XXI wieku. Ruch w ostatnich siedmiu kolejkach nie wygrał żadnego meczu. Ostatecznie Niebiescy zajęli 15. miejsce na koniec rozgrywek wyprzedzając mający taką samą liczbę punktów na swoim koncie GKS Bełchatów lepszym bilansem meczów bezpośrednich. Utrzymanie w lidze zapewnił brak licencji dla Polonii Warszawa, która pomimo 6. miejsca opuściła szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej, by po sezonie zniknąć z piłkarskiej mapy Polski.

Sezon 2013/2014

Pomimo fatalnej końcówki sezonu w wykonaniu Ruchu, w której żadne z siedmiu spotkań nie zostało wygrane, Jacek Zieliński utrzymał posadę. Rozpoczął nowy sezon na ławce trenerskiej chorzowian, jednak sześć zdobytych punktów w pierwszych siedmiu meczach było decydujące dla jego przyszłości. We wrześniu 2013 roku nowym trenerem został Jan Kocian. Słowak niemal od razu odmienił oblicze zespołu. W pierwszych ośmiu spotkaniach pod jego wodzą Niebiescy stracili tylko cztery bramki i nie przegrali ani jednego meczu. Porażka przyszła dopiero w 16. kolejce i była jedną z pięciu przegranych batalii chorzowian w sezonie zasadniczym odkąd objął on stanowisko szkoleniowca zespołu. Po 30. kolejkach Ruch zajmował 3. miejsce w tabeli i po rozegraniu dodatkowych siedmiu spotkań to miejsce utrzymał. Kocian najpierw wyciągnął zespół z ostatniego miejsca, odmienił sposób gry, a następnie zdobył trzeci medal dla Ruchu w XXI wieku.

Sezon 2014/2015

Tak oto docieramy do obecnego sezonu. Zaczął się on dla Niebieskich od bardzo dobrych występów w eliminacjach do Ligi Europy. Żadne z wcześniejszych podejść do Ligi Europy nie było tak owocne jak to z obecnego sezonu. Jan Kocian doprowadził Ruch do IV rundy eliminacyjnej i przegrał z Metallistem Charków dopiero po dogrywce. Świetne występy w pucharach europejskich odbijały się jednak na rozgrywkach ligowych. Po dziesięciu kolejkach chorzowianie mieli na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo. Cudotwórcę z poprzedniego sezonu zwolniono po przegranych przed własną publicznością Wielkich Derbach Śląska. 7 października ponownie postawiono na Waldemara Fornalika. Początki w Chorzowie nie były łatwe. Drużyna była rozbita, a na pierwsze zwycięstwo ekipy Waldka Kinga przyszło czekać do listopada. Wtedy to przy Cichej 5-2 rozbita została Jagiellonia. To zapoczątkowało dobrą serię. Później Ruch wygrywał na własnym terenie ze Śląskiem i Podbeskidziem. To było jednak za mało żeby zimę spędzić na bezpiecznym miejscu.

Wiosna obecnego sezonu zaczęła się dla chorzowian dobrze. W czterech meczach przegrali do tej pory tylko raz i dopisali sobie już kolejnych siedem punktów. Do bezpiecznego miejsca tracą już tylko jedno oczko. Całkiem realny wydaje się być też awans do grupy mistrzowskiej. Niebiescy mają siedem punktów mniej do zajmującego 8. miejsce Górnika Łęczna. Jaki będzie ten sezon? Czy Ruch zgodnie z opisaną powyżej tradycją będzie do końca bił się o utrzymanie, czy może piłkarzy z Chorzowa stać na coś więcej? Prezes, trener i piłkarze przed rundą wiosenną zgodnie twierdzili, że celem jest mistrzostwo Polski. Obecnie gra drużyny Waldemara Fornalika nie wygląda źle, ale do poziomu mistrzowskiego jeszcze im chyba daleko...
Źródło: AUTOR: Dawid Harężlak --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ekstraklasa: Świetne wieści dla Górnika i Podbeskidzia, kiep

#2222 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 06:57

Rafał Musioł-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Świetne wieści dla Górnika i Podbeskidzia, kiepskie dla Piasta, niepokojące dla Ruchu

Obrazek


Mamy świetne wieści dla Górnika i Podbeskidzia, kiepskie dla Piasta oraz niepokojące dla Ruchu. Wynikają one z porównań do poprzedniego sezonu, pierwszego rozgrywanego według nowych zasad

Nie w dziesiątkę, a w ósemkę celują od poprzedniego sezonu ekstraklasowcy. Znalezienie się w górnej połówce tabeli po 30. kolejkach oznacza bowiem gwarancję utrzymania, mecze z lepszymi rywalami, a dla bardziej ambitnych nawet rywalizację o miejsce w europejskich pucharach. Za nami już 23. kolejki sezonu zasadniczego, czyli 3/4 całego dystansu. To świetna okazja, by sprawdzić, jak dużo wciąż dzieli od szczęścia kwartet z naszego regionu.




Najpierw historia. Przed rokiem zespoły, które znajdowały się w czołowej ósemce po 23. kolejkach, w komplecie zameldowały się w niej także po 30. spotkaniu. To dobra wróżba dla Górnika i Podbeskidzia, które obecnie tkwią nad kreską. W porównaniu z rozgrywkami 2013/14 obecnie zabrzanie znajdują się o jedną lokatę niżej (5.) i mają cztery punkty mniej, natomiast bielszczanie (7) o osiem miejsc wyżej z dorobkiem bogatszym aż o jedenaście oczek. Wtedy ósma drużyna, Lechia Gdańsk, miała 30 pkt, obecnie Górnik Łęczna 31.



W dolnej części tabeli, z której rok temu nikomu nie udało się awansować do raju, znajdują się Piast i Ruch. Gliwiczanie tkwią tuż pod kreską (9.), co w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami oznacza awans o dwie pozycje i dorobek o dwa punkty lepszy. Dramatycznie zmieniła się natomiast sytuacja chorzowian. W 2014 roku byli na trzecim miejscu, teraz są na 15 i zgromadzili 14 punktów mniej!



Na pocieszenie można jednak im przypomnieć, że rok temu miejsca spadkowe zajmowali Podbeskidzie oraz Widzew, ale Górale zdołali wyjść z tej strefy jeszcze przed 30. kolejką, spychając do niej Zagłębie Lubin. Ale uwaga! Dwa najsłabsze kluby po 30. rundach, zajęły takie same lokaty także po 37. i ostatecznie zostały zdegradowane, a na drugim biegunie jedynkę utrzymała Legia. Lepiej więc ułatwić sobie zadanie zanim rozpocznie się faza finałowa.



Zasadnicze pytanie brzmi więc: ile punktów potrzeba, by znaleźć się w ósemce? Właściwie powinno ono zostać skierowane do... Lechii Gdańsk, która w ostatnich pięciu latach aż czterokrotnie finiszowała właśnie na tym szczebelku tabeli (oczywiście tylko przed rokiem miało to największą wagę). Aby znaleźć się w grupie mistrzowskiej rozgrywek 2013/14 gdańszczanom wystarczyło 40 punktów. W sezonie 2012/13 ósma Lechia miała 38 oczek, w 2011/12 Górnik 42, w 2010/11 znów gdańszczanie 43 i w 2009/10 37. Średnia wynosi więc równe 40 punktów. Zakładamy jednak, że walka będzie dramatyczna, więc dokładamy jeszcze dwa oczka.



Co więc może się wydarzyć na finiszu rozgrywek.



* Górnik Zabrze - 34 punkty, potrzebuje jeszcze ośmiu.

Rozkład jazdy: Podbeskidzie (dom, nasz typ: 1 pkt), Lechia (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Ruch (dom, nasz typ: 3 pkt), Wisła (wyjazd, nasz typ: 1 pkt), Bełchatów (dom, nasz typ: 3 pkt), Pogoń (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Zawisza (dom, nasz typ: 3 pkt). Razem: 45 punktów i pewne miejsce w ósemce.




* Podbeskidzie Bielsko-Biała - 32 punkty, potrzebuje jeszcze dziesięciu.

Rozkład jazdy: Górnik (wyjazd, nasz typ: 1 pkt), Jagiellonia (dom,nasz typ: 3 pkt), Śląsk (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Łęczna (wyjazd, nasz typ: 1 pkt), Wisła (dom, nasz typ: 3 pkt), Piast (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Lech (dom, nasz typ: 0 pkt). Razem: 40 pkt. Ważne będą wyniki bezpośrednich rywali.



* Piast Gliwice - 30 punktów, potrzebuje jeszcze dwunastu.

Rozkład jazdy: Cracovia (wyjazd, nasz typ: 1 pkt), Korona (dom, nasz typ: 3 pkt), Legia (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Śląsk (dom, nasz typ: 0 pkt), Jagiellonia (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Podbeskidzie (dom, nasz typ: 3 pkt), Łęczna (wyjazd, nasz typ: 1 pkt). Razem: 38 pkt. Piast na pewno pozostanie w grupie słabszej.



Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze walce o utrzymanie. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, bo po 30. kolejkach punkty zostaną podzielone na pół. W poprzednim sezonie ostatnia bezpieczna Cracovia wywalczyła 25 punktów, które pozostały jej w sumie z 44! Zakładamy jednak, że aby znaleźć się nad kreską już po 30. rundach trzeba mieć co najmniej 32 punkty.



* Ruch Chorzów - 24 punkty, potrzebuje jeszcze ośmiu.

Rozkład jazdy: Bełchatów (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Zawisza (dom, nasz typ: 1 pkt), Górnik (wyjazd, nasz typ: 0 pkt), Cracovia (dom, nasz typ: 3 pkt), Korona (wyjazd, nasz typ: 1 pkt), Legia (dom, nasz typ: 0 pkt), Jagiellonia (wyjazd, nasz typ: 0 pkt). Razem: 29 pkt. Cała nadzieja Niebieskich w podziale punktów i w dodatkowych siedmiu rundach.


Źródło: AUTOR: Rafał Musioł --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Jak kibice Ruchu Chorzów walczą o Widzew Łódź na Cichej

#2223 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 08:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Jak kibice Ruchu Chorzów walczą o Widzew Łódź na Cichej



Widzew Łódź jest bliski przeprowadzki na stadion Ruchu Chorzów. Jeżeli do tego dojdzie, to łodzianie na pewno będą mogli liczyć na wsparcie miejscowych fanów.
Działacze Widzewa przyjeżdżają w czwartek na Śląsk, żeby rozmawiać o warunkach wynajmu chorzowskiego obiektu. Już wiadomo, że jeden mecz na Cichej będzie kosztował pierwszoligowca 60 tysięcy złotych.

Warto dodać, że za Widzewem na Ruchu opowiedzieli się kibice chorzowskiej drużyny.

Stowarzyszenie Kibiców Ruchu Chorzów "Niebiescy" wystosowało w tej sprawie pismo do prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali.

Kibice napisali w nim:

"Zarząd Stowarzyszenia "Niebiescy" zwraca się z uprzejmą prośbą o umożliwienie Widzewowi Łódź rozgrywania meczów na Stadionie Miejskim przy ul. Cichej 6 w Chorzowie. Kilka lat temu jako miasto, klub i kibice pomogliśmy już Polonii Bytom, której stadion nie spełniał wymogów, a dzięki naszej pomocy mogła ona przetrwać i rozgrywać mecze w ekstraklasie. Tym razem mamy okazję, a nawet obowiązek pomóc zaprzyjaźnionemu Widzewowi, który znalazł się w bardzo trudnej sytuacji i walczy o utrzymanie statusu pierwszoligowca. Przysłowie mówi: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a fani Ruchu przyjaźnią się z Widzewiakami już od 10 lat.

Łódzki klub chciałby rozegrać w Chorzowie 6 meczów, w których jego rywalami byłyby zespoły Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, Chojniczanki Chojnice, Wigier Suwałki, Pogoni Siedlce, Chrobrego Głogów oraz Sandecji Nowy Sącz. Spotkania te nie będą meczami podwyższonego ryzyka. Zapewniamy, że mecze z tymi rywalami nie niosą za sobą żadnych zagrożeń na tle kibicowskim.

Mamy nadzieję, że podczas rozpatrywania sprawy Widzewa weźmie Pan Prezydent pod uwagę sytuację finansową klubu z al. Piłsudskiego. Wierzymy, że cena za wynajem obiektu przy ul. Cichej 6 będzie przystępna i nie odstraszy. Jesteśmy ponadto przekonani, że wizyty fanów Widzewa przyniosą naszemu miastu wiele korzyści".


Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Piłkarz Ruchu Chorzów: Duże pieniądze szkodzą młodym

#2224 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 08:06

Piotr Zawadzki-->SPORT.PL pisze:
Piłkarz Ruchu Chorzów: Duże pieniądze szkodzą młodym


PRZEGLĄD PRASY. `Sport` sygnalizuje, że wyrastający na najsolidniejszego obrońcę Ruchu Chorzów Michał Helik ma jeden z najniższych kontraktów w klubie.

19-latek zajął miejsce na środku obrony po tym, jak słabe mecze zaliczali doświadczeni stoperzy niebieskich Rafał Grodzicki i Piotr Stawarczyk. Helik daje radę, a Ruch z nim w składzie pokonał m.in. ostatnio Pogoń Szczecin.

"Sport" nieoficjalnie dowiedział się, że piłkarz zarabia ok. 3-4 tys. zł. To jeden z najniższych kontraktów w klubie.

- Proszę mi uwierzyć, że w moim wieku i miejscu w którym jestem, pieniądze na razie nie są najważniejsze. Na zarabianie przyjdzie czas. Zresztą duże pieniądze często szkodzą młodym piłkarzom, więc może i dobrze, że nie mam takiego problemu - twierdzi Helik.
Źródło: AUTOR: Piotr Zawadzki --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Rezerwy Niebieskich zaczną od Polonii Bytom

#2225 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 14:09

red, ruchchorzow.com.pl-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Rezerwy Niebieskich zaczną od Polonii Bytom

Obrazek


W nadchodzący weekend rozgrywki wznowi grupa opolsko-śląska III ligi, w której występuje drugi zespół Ruchu.

Pierwszym w tym roku ligowym rywalem Niebieskich będzie bytomska Polonia. Spotkanie zostanie rozegrane w najbliższą sobotę na stadionie przy Cichej. Początek meczu o godz. 15:00. Do Chorzowa na to starcie wybiera się grupa 250 kibiców Polonii.
Po jesiennych zmaganiach nasze rezerwy zajmują 9. miejsce w tabeli. Bytomianie to wicelider grupy opolsko-śląskiej.
Drużyna prowadzona przez trenera Marka Wleciałowskiego rozpoczęła okres przygotowawczy 12 stycznia. W ciągu dwóch miesięcy Niebiescy rozegrali 9 meczów kontrolnych. Bilans tych spotkań to 6 zwycięstw Ruchu i 3 porażki. Niebiescy zdobyli w nich 23 gole, tracąc 14. Najlepszym strzelcem okresu przygotowawczego był Przemysław Węgrzyn (na zdjęciu), autor pięciu trafień.
Źródło: AUTOR: red, ruchchorzow.com.pl --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Nie było innego wyjścia! Trafienie Bartłomieja Babiarza gole

#2226 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 16:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Nie było innego wyjścia! Trafienie Bartłomieja Babiarza golem kolejki! [WIDEO]

Obrazek


Gdy Bartłomiej Babiarz trafiał do siatki w meczu z Pogonią Szczecin, to napisaliśmy, że to było `bajeczne uderzenie`. Kibice byli takiego samego zdania.


W głosowaniu przeprowadzonym przez serwis Ekstraklasa TV na bramkę pomocnika Ruchu Chorzów oddano aż 72,2 proc. głosów! Kolejny na liście - Gerard Badia z Piasta Gliwice - otrzymał tylko 13,8 proc. głosów.

Rywalizacja nie była więc zacięta. Ale czy mogło być inaczej? Popatrzmy jeszcze raz!



Bartłomiej Babiarz, Ruchu Chorzów
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Piłkarz Ruchu Chorzów zmaga się z nieuleczalną chorobą synów

#2227 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 18:03

Wojciech Todur-->SPORT.PL pisze:
Piłkarz Ruchu Chorzów zmaga się z nieuleczalną chorobą synów

Obrazek


- Moi synowie na razie rosną w niewiedzy tego, co ich czeka. Czekam, aż zaczną mówić, żeby im to wszystko wytłumaczyć. Przygotować na trudne życie - mówi Jakub Kowalski, pomocnik Ruchu Chorzów.


Filip i Oliwier w sierpniu skończą trzy lata. Na razie jeszcze nie wiedzą, co kryje się za słowem "mukowiscydoza". Ich rodzice już jednak walczą o ich życie. Ty także możesz pomóc.

Wojciech Todur: Czy trudno rozmawiać o chorobie swoich dzieci?

Jakub Kowalski: Oswoiłem się z tym, chociaż wiem, że to będzie już we mnie na zawsze. Że to będzie codzienna walka bez końca. Pytania już tak bardzo mnie nie dotykają. Powiedziałem sobie, że trzeba z tym żyć. I żyję...

W jakich okolicznościach dowiedział się pan, że pana synowie nie będą mieć tak łatwego życia, jak ich rówieśnicy?

- W dawnych czasach mukowiscydoza była jak wyrok. Niediagnozowana lub diagnozowana zbyt późno. Dzieci zapadały na zapalenie płuc i umierały. Teraz na szczęście żyjemy w lepszych czasach. Krótko po urodzeniu pobrano krew ze stópek moich synów. Nie do końca wiedziałem po co, ale po pewnym czasie do domu przyszedł list. To była niepokojąca informacja, która wskazywała na problemy genetyczne. Poproszono nas o kontakt z lekarzem. Wtedy już wiedzieliśmy, że coś jest nie tak.

Padła już wtedy nazwa choroby?

- Nie wiem. Nie pamiętam. Żona jednak szybko połapała się, o co chodzi. Po prostu sprawdziła w internecie. Wizytę w szpitalu mieliśmy wyznaczoną za kilka dni. Czas oczekiwania był bardzo trudny.

Mukowiscydoza to choroba dziedziczna. W rodzinie pana lub żony były wcześniej przypadki zachorowań?

- Nie. Wiemy natomiast, że zarówno ja, jak i żona jesteśmy jej nosicielami. Nasze dzieci miały 75 procent szans na to, że również będą nosicielami, ale będą przy tym zdrowe. Niestety chłopcy załapali się na te brakujące 25 procent. Na dodatek są bliźniakami jednojajowymi, więc choroba obdzieliła ich po równo...

Jak wygląda ich dzieciństwo?

- Dwa razy dziennie inhalacje. Nieustanne oklepywanie. Masa tabletek. Od czterech miesięcy na dodatek antybiotyki, bo jeden z maluchów złapał bakterię. Mają obniżoną odporność, więc są łatwym celem.

To ciągła, wyczerpująca praca. Żona wstaje rano, przygotowuje mleko. Potem odczeka pół godziny i czas na 10 minut inhalacji i 15 minut oklepywania. W przyszłości będziemy im zakładać specjalne kamizelki, które zastąpią oklepywanie i pomogą oderwać zawiesinę od płuc. Teraz jednak, póki są mali, oklepujemy ich sami, po dwa razy dziennie.

Dodatkowo przed każdym posiłkiem muszą łykać kreon. Mukowiscydoza to taka paskudna choroba, która sprawia, że organizm nie wiąże tłuszczu. Kreon sprawia, że jednak przybierają na wadze.

Pana żona musiała zmienić plan na życie.

- Musiała. Milena ma najgorzej. Cały czas w domu. Pracuje po 24 godziny na dobę. Czasami tylko wyjdzie na krótki spacer. Ja jednak wyjdę na trening, pojadę na mecz. Spotkam się ludźmi. Oczyszczę się.

Na co dzień radzimy sobie sami. Najgorzej jest wtedy, gdy wyjeżdżam latem lub zimą na obóz. Gdy w lutym byliśmy w Turcji, żona pojechała razem z moją mamą na turnus rehabilitacyjny do Zakopanego. Latem były też nad polskim morzem, żeby pooddychać jodem.

Ktoś może pomyśleć - "Fajnie. Jeżdżą sobie. Odpoczywają". Ale to tak naprawdę tak samo ciężka praca jak w domu. Bez chwili wytchnienia. Moja żona nigdy nie odpoczywa.

Czy należycie do jakiejś grupy wsparcia? Ktoś wam dodał otuchy?

- Na początku rzeczywiście szukaliśmy osób, które doświadczyły tego co my. W Żyrardowie - skąd pochodzę - trafiliśmy na mamę dziewczynki, która również jest chora. Spotkaliśmy się z nią, porozmawialiśmy. Ale to nie był dobry pomysł, bo po tej rozmowie niemal wpadliśmy w depresję. Mukowiscydoza ma wiele twarzy. Każdy przypadek jest inny. Nie ma co wsłuchiwać się w opowieści innych rodziców. Mutacji tej choroby jest wiele. My niestety mamy jedną z najgorszych... Na szczęście na razie większość czasu spędzamy w domu, a nie w szpitalach. Przez te 2,5 roku Oliwier raz zachorował na zapalenie płuc.
Źródło: AUTOR: Wojciech Todur --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

19-latek ostoją Niebieskich. Pieniądze nie są najważniejsze

#2228 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 20:03

Krzysztof Brommer, Zbigniew Cieńciała-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
19-latek ostoją Niebieskich. Pieniądze nie są najważniejsze

Obrazek


Nieoczekiwanie, w ostatnich meczach najlepszym defensorem Ruchu Chorzów był Michał Helik. 19-latek ma w klubie jeden z najniższych kontraktów i... wcale się tym nie martwi

Zimą trener Waldemar Fornalik mocno pracował nad poprawą gry chorzowian w defensywie. Kibice Ruchu największe nadzieje pokładali w sprowadzonym ze Śląska Wrocław Rafale Grodzickim. W pierwszych wiosennych meczach gra w tyłach wyglądała różnie, raz lepiej, raz gorzej. Dopiero w ostatnim spotkaniu, z Pogonią Szczecin, defensywa funkcjonowała bardzo poprawnie. Największe pochwały nie tylko wśród ekspertów zebrał Michał Helik, który na środku obrony grał z dwadzieścia lat starszym od siebie Marcinem Malinowskim.

To był dobry występ, bo graliśmy konsekwentnie - przyznał szkoleniowiec Ruchu, który w kolejnych spotkaniach powinien stawiać na ten sam duet środowych defensorów.Pod wrażeniem zaangażowania i formy Helika jest dużo bardziej doświadczony obrońca Niebieskich, Marcin Malinowski. Skład naszej obrony w ostatnim czasie mocno się zmieniał. Trzeba się tylko cieszyć, że młodzież wchodzi i gra przyzwoicie. Tym bardziej, że w ostatnim czasie sporo pomyj na głowy obrońców było wylewane. To był bardzo dobry mecz Michała Helika, kolejny z resztą. Obserwuję go od dłuższego czasu i myślę, że w Ruchu na lata mogą mieć z niego pożytek - przyznał kapitan Ruchu zapytany o Helika. Pochwały dotarły do urodzonego w Chorzowie zawodnika- To bardzo miłe, gdy ktoś taki jak Malina mówi takie słowa. Po ostatnim meczu dostałem wiele fajnych sms-ów od znajomych. Mam nadzieję, że teraz będzie to normą. Jestem zadowolony z występu przeciwko Pogoni, ale głównie z uwagi na fakt, że wygraliśmy. To w tej chwili cel nadrzędy, a indywidualne osiągnięcia schodzą na dalszy plan, gdyż każde spotkanie jest trudne, a my walczymy o utrzymanie - przyznaje mierzący 193 cm wzrostu piłkarz, który nie ukrywa, że wywalczył sobie miejsce w składzie dzięki rywalizacji z dużo bardziej doświadczonymi kolegami. - Wspomniany Marcin Malinowski, Rafał Grodzicki czy Piotr Stawarczyk to bardzo dobrzy zawodnicy. W lidze grają już od wielu lat i ich doświadczenie trudno zmierzyć. Naprawdę można się wiele nauczyć od nich. Czy zagram w kolejnych spotkaniach? Chciałbym, ale nie mam zamiaru wchodzić w kompetencje naszego trenera. To on ma decydujące zdanie - podkreśla Helik, którego przygoda z ekstraklasą, zaczęła się... najgorzej jak mogła. 19-latek zadebiutował w ekstraklasie w słynnym laniu 0:6 w Białymstoku.- Można powiedzieć, że zagrałem w historycznym meczu, ale takiemu utytułowanemu klubowi taki wynik nie przystoi. Później grałem zdecydowanie mniej, miałem wiele epizodów, ale dla takiego młodego piłkarza jak ja cierpliwość jest najważniejsza. Bez niej do niczego nie dojdę. Doczekałem się szansy i chcę jak najlepiej ją wykorzystać - mówi nam Helik, który ma jeden z najniższych kontraktów w Ruchu. Według naszych informacji zarabia ok 3-4 tys. zł, czyli mniej niż obecnie wynosi średnia krajowa w Polsce. Młody piłkarz przekonuje, że to dla niego bez znaczenia.- Proszę mi uwierzyć, że w moim wieku i miejscu, w którym jestem, pieniądze na razie nie są najważniejsze. Tak naprawdę to na razie wyrabiam sobie nazwisko i spłacam dług zaufania, którym obdarzył mnie trener. Na zarabianie przyjdzie czas. Zresztą duże pieniądze często szkodzą młodych piłkarzom, więc może i dobrze, że nie mam takiego problemu - uśmiecha się Helik. Przytoczyliśmy wypowiedź Marcina Malinowskiego, który przyznaje, że Ruch może mieć obrońcę na lata. Na razie Niebiescy Helika mają do lata 2016 roku, gdyż tak długo obowiązuje jego obecny kontrakt. Czy zawodnik myśli o tym, co będzie dalej?
- Absolutnie nie. Nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy. Po pierwsze teraz liczy się ten sezon i wynik. Po drugie najpierw muszę grać regularnie, aby stawiać sobie kolejne cele - zaznacza młodzieżowy reprezentant Polski.
Źródło: AUTOR: Krzysztof Brommer, Zbigniew Cieńciała --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Widzew prosi Chorzów o zniżkę za wynajęcie stadionu

#2229 Post autor: CentrumPrasoweR » 12 mar 2015, o 20:06

derdzik-->SPORT.PL pisze:
Widzew prosi Chorzów o zniżkę za wynajęcie stadionu

Obrazek


Widzew wciąż chce wynająć od władz Chorzowa stadion przy ul. Cichej. Ale prosi o obniżenie ceny za wynajem
Chorzowski magistrat jest gotowy ugościć drużynę z Łodzi, która na czas budowy nowego stadionu przy al. Piłsudskiego nie ma gdzie grać. Jeden obiekt zastępczy Widzew ma już prawie pewny, ale każdy mecz z Byczynie będzie go kosztować minusowy punkt na starcie nowych rozgrywek. To kara od Komisji Licencyjnej, bo stadion pod Poddębicami nie spełnia wszystkich wymogów licencji. A ten w Chorzowie - owszem.

Na obiekt przy ul. Cichej widzewiaków zaprosił prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz. A prezydent miasta Chorzowa zgodził się na wynajęcie stadionu Widzewowi. Cenę za jeden mecz określono na 60 tys. zł. Dziś do Chorzowa pojechała trzyosobowa delegacja Widzewa na czele z Sylwestrem Cackiem. - Oglądali obiekt, dziękowali, że tak szybko odpowiedzieliśmy na ich pismo - relacjonuje Krzysztof Karaś, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Chorzowie.

I jeszcze coś... - Przedstawiciele Widzewa poprosili o obniżenie kwoty za wynajem. Wiceprezydenci miasta, którzy reprezentowali urząd w tych rozmowach, będą w piątek rozmawiać o tym z prezydentem. Pewnie coś Widzewowi uda się uszczknąć, ale na 50-procentową obniżkę nie ma co liczyć. Jutro odpowiemy - mówi Karaś.
Źródło: AUTOR: derdzik --> PORTAL: SPORT.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

TAK TO WIDZĘ: Babiarz – show!

#2230 Post autor: CentrumPrasoweR » 13 mar 2015, o 12:03

Filip Surma-->SPORTSLASKI.PL pisze:
TAK TO WIDZĘ: Babiarz – show!

Obrazek


Kibice kochają gole, które przechodzą do historii. Niekiedy są to gole na miarę mistrzostwa, awansu czy utrzymania w ekstraklasie. Takie bramki fani przechowują w swojej pamięci na długo. Ale bywają też takie gole, które mimo, że nie mają powyższych cech, to i tak leżą głęboko schowane w głowach kibiców.
O meczu 23.kolejki T-mobile Ekstraklasy: Ruch-Pogoń za rok, za dwa lata mało kto będzie w ogóle pamiętał. Ale bramka Bartłomieja Babiarza myślę, że nie pójdzie w zapomnienie. Zwłaszcza, że pomocnik Ruchu - jak to się mówi - wrzucił za kołnierz piłkę Radosławowi Janukiewiczowi z rogu szesnastki!


Czy to był gol przypadkowy? Przede wszystkim nie sposób odmówić wyobraźni piłkarzowi Niebieskich. Zawodnik, który decyduje się na uderzenie z rogu szesnastki musi mieć swoją wizję zdobycia gola, a nie kopnięcia piłki, tylko po to, żeby ją kopnąć. To po pierwsze. A po drugie, odpowiednim ustawieniem ciała piłkarz Ruchu nadał właściwy kierunek lotu piłki. Z kolei, jeśli mowa o jakiejkolwiek przypadkowości, to może ona dotyczyć jedynie paraboli lotu piłki i dokładnego miejsca jej wylądowania. To często dotyczy właśnie uderzeń z woleja czy półwoleja. Innym słowy, Bartłomiej Babiarz na pewno celował po dalszym rogu, ale wątpię, by przewidział, że piłka wpadnie dokładnie tak, jak wpadła.


Zupełnie inaczej jest w sytuacjach, kiedy piłkarz podchodzi do piłki, gdy ta stoi w miejscu np. przy rzucie wolnym czy karnym lub gdy piłka toczy się po trawie. Wówczas wpływ zawodnika uderzającego piłkę na jej trajektorię jest o wiele większy.'''


Dla Bartłomieja Babiarza to był drugi gol zdobyty w ekstraklasie i drugi zdobyty zza szesnastki. Kiedy zobaczyłem gola zdobytego przez pomocnika Ruchu, zacząłem się zastanawiać , który pomocnik w historii polskiej ekstraklasy zdobył najwięcej bramek? Z moich informacji wynika, że niedoścignionym w tej umownej klasyfikacji strzelających pomocników pozostanie na długo Tomasz Wieszczycki. W swojej karierze były piłkarz m.in. ŁKS-u Łódź i Legii Warszawa zdobył 99. goli! A w jednej rundzie (nie sezonie!) potrafił strzelić nawet 15. bramek!

A który ślunski pomocnik zdobył ich najwięcej? Możecie mi podpowiedzieć?

Filip Surma
dziennikarz NC+
trener II klasy (UEFA A)
[email protected]
Źródło: AUTOR: Filip Surma --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Ekstraklasa: Magister podaje do...inżyniera i jest bramka [P

#2231 Post autor: CentrumPrasoweR » 13 mar 2015, o 12:57

Tomasz Kuczyński-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Ekstraklasa: Magister podaje do...inżyniera i jest bramka [PIŁKARZE Z WYŻSZYM WYKSZTAŁCENIEM]

Obrazek


Piłkarze z wyższym wykształceniem? Tak jest w Ekstraklasie. Martinez w Piaście, Malinowski, Górkiewicz i Pesković u Górali, Mańka i Szeweluchin w Górniku, w Ruchu Stawarczyk i... studenci

Piast Gliwice pochwalił się, że jego piłkarz Carles Marc Martinez obronił tytuł magistra w zakresie odżywiania sportowego. Hiszpan najpierw uzyskał licencjat na Wydziale Kultury Fizycznej i Sportu Universidad Camilo Jose Cela w Madrycie. Pracę magisterską obronił na Universidad Internacional de la Rioja, studiując na odległość. Nie zamierza na tym poprzestać, bo następnym celem jest doktorat!
Piłkarze nadal nie kojarzą się z wyższym wykształceniem, ale okazuje się, że w naszych klubach nie brakuje magistrów i inżynierów.

- Maciej Mańka jest inżynierem. Ukończył kierunek Zarządzanie i Inżynieria Produkcji na Politechnice Śląskiej. Oleksa-ndr Szeweluchin skończył AWF na Ukrainie - informuje rzecznik Górnika Zabrze Joanna Haśnik.

Zarządzanie i Inżynierię Produkcji, ale na Politechnice Częstochowskiej, skończył też Piotr Malinowski z Podbeskidzia. Jego kolega z zespołu Tomasz Górkiewicz również postanowił zadbać o szersze wykształcenie.

- Tomasz Górkiewicz jest absolwentem Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie w Wiśle - mówi rzecznik Podbeskidzia Marcin Zarębski. - W ankietach zawodnicy podają przeważnie wykształcenie średnie - dodaje.

Boris Pesković w ankiecie personalnej wpisał: "SPU NITRA, rok ukończenia 2005, tytuł ING". Wszystko wskazuje na to, że bramkarz bielskiej drużyny studiował na Słowackim Uniwersytecie Rolniczym w Nitrze i jest inżynierem!

W Chorzowie mają... akademicki zespół. Aż pięciu piłkarzy studiuje na AWF Katowice - to Kamil Lech, Michał Helik, Mateusz Kwiatkowski, Maciej Urbańczyk i Patryk Lipski. Paweł Oleksy jest studentem Wyższej Szkoły Zarządzania i Coachingu we Wrocławiu, Michał Szewczyk uczy się w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu. Natomiast Piotr Stawarczyk ukończył Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi i jest magistrem.

Piłkarze, którzy postanowili łączyć naukę z piłką przyznają, że jest z tym problem.

- Niełatwe jest łączenie pracy zawodowego piłkarza i równoczesne studiowanie. Kiedy wracasz wyczerpany po treningu, często brakuje siły na to, aby chwycić podręcznik do ręki. Ale udało się - jestem bardzo szczęśliwy - podkreśla mgr Carles Marc Martinez z Piasta. - W ciągu najbliższych miesięcy zajmę się badaniami, gdyż następnym celem jest zrobienie doktoratu - zapowiada.

- Studiowałem dziennie na Wydziale Inżynierii Materiałowej i Metalurgii Politechniki Śląskiej i obroniłem tytuł inżyniera. Kiedy grałem w Górniku, musiałem przerwać studia, ale grając na wypożyczeniu w GKS Tychy udało mi się je pogodzić z treningami. Po obronie od kolegów z tyskiej drużyny dostałem inżynierski kask. Studia magisterskie? Mam w planach, ale na przyszłość. Teraz brakuje na to czasu, bo najważniejszy jest Górnik - podkreśla Mańka.

A jak było dawniej? Wykształcony piłkarz był rzadszym zjawiskiem niż dziś. Mieliśmy wyjątki. Legendarny bramkarz Górnika Hubert Kostka w 1964 roku uzyskał dyplom magistra inżyniera górnictwa na Politechnice Śląskiej, a w 1975 r. ukończył AWF Katowice. Jacek Bednarz grał w Ruchu, studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego i został prawnikiem.

b]Ligowy niezbędnik[/b]

Typuje Jan Żurek, były trener Górnika Zabrze, Podbeskidzia Bielsko-Biała i Ruchu Chorzów

b]Cracovia - Piast Gliwice (piąt. 18)[/b]

Nieobecni Szmatuła (kontuzja)

Typ eksperta 1:1

Gliwiczanie grają słabo na wyjazdach, ale w Krakowie mogą się przełamać i zdobyć punkt.

Górnik Zabrze - Podbeskidzie (sob. 15.30)

Nieobecni Sobolewski, Przybylski, Cerimagić (kontuzje) - Patejuk, Sloboda (kontuzje)

Typ eksperta 2:1

Stawką meczu jest pierwsza ósemka tabeli. Górnik jest w dobrej dyspozycji, choć z Góralami zawsze gra się ciężko. Stawiam jednak na zwycięstwo zabrzan.

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów (pon. 18)

Nieobecni Szewczyk, Kuś (kontuzje)

Typ eksperta 1:2

Jeśli Ruch chce się wydostać ze strefy spadkowej musi zacząć wygrywać też na wyjazdach. (JAC)
Źródło: AUTOR: Tomasz Kuczyński --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Starcie snajperów

#2232 Post autor: CentrumPrasoweR » 13 mar 2015, o 15:03

Michał Piwoński-->SPORTSLASKI.PL pisze:
Starcie snajperów

Obrazek


W poniedziałek dwaj napastnicy wystąpią przeciwko swoim byłym klubom. Grzegorz Kuświk strzelał w przeszłości bramki dla GKS-u Bełchatów. Arek Piech to z kolei były napastnik 'Niebieskich'.

W poniedziałek ‘Niebiescy zagrają w Bełchatowie z tamtejszym GKS-em. Nie było by w tym nic szczególnego gdyby nie dwaj snajperzy tych klubów. Arkadiusz Piech, który imponuje skutecznością w 2015 roku to przecież były piłkarz Ruchu. Ulubieniec chorzowskiej publiczności w niebieskiej koszulce rozegrał 80 spotkań, w których zdobył 24 bramki. W poniedziałek już w barwach GKS-u Bełchatów będzie starał się pokonać bramkarza swojego byłego klubu.



W Bełchatowie natomiast w przeszłości grał Grzegorz Kuświk, obecnie najskuteczniejszy gracz Ruchu. Tam zadebiutował w ekstraklasie i wtedy zainteresował się nim ówczesny selekcjoner Franciszek Smuda. Napastnik nie był wtedy jednak tak skuteczny jak dziś. Dla GKS-u zagrał w 40 spotkaniach zdobywając 5 goli. Jego talent eksplodował dopiero w Chorzowie. Dla Ruchu podobnie jak Piech zdobył 24 bramki, ale potrzebował do tego 5 meczy mniej niż napastnik bełchatowian.



Który z nich okaże się lepszy, który pogrąży swój były klub dowiemy się już w poniedziałek.
Źródło: AUTOR: Michał Piwoński --> PORTAL: SPORTSLASKI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Derby Górnik - Ruch w lany poniedziałek. Jak Ekstraklasa świ

#2233 Post autor: CentrumPrasoweR » 14 mar 2015, o 09:57

Rafał Musioł-->DZIENNIKZACHODNI.PL pisze:
Derby Górnik - Ruch w lany poniedziałek. Jak Ekstraklasa święta Ślązakom zabrała

Obrazek


Derby Górnik - Ruch: W Zabrzu i w Chorzowie nikt nawet nie ukrywa niezadowolenia z faktu, że Wielkie Derby zostaną rozegrane w wielkanocny lany poniedziałek.

Derby Górnik - Ruch: Termin jest niefortunny. Poniedziałkowy mecz oznacza przecież, że w sobotę czeka nas trening, a w niedzielę zbierzemy się na minigrupowaniu. Piłkarze w tym roku świąt wielkanocnych nie będą mieli właściwie w ogóle - stwierdził Robert Warzycha, dyrektor sportowy Górnika Zabrze.


"Zachwytu" nad wyznaczeniem Wielkich Derbów na lany poniedziałek (6 kwietnia o godz 15.30) nie ukrywa też Waldemar Fornalik, trener Ruchu Chorzów.

- Optymalnie byłoby grać mecz z Górnikiem przed świętami. Myślę, że nic by się nie stało, gdyby cała kolejka odbyła się w Wielką Sobotę - twierdzi szkoleniowiec Niebieskich. - Liga rządzi się jednak swoimi prawami i musimy się im podporządkować, więc zarówno w sobotę jak i niedzielę będziemy mieli treningi przed meczem z Górnikiem. I tak nie mamy jednak najgorzej, bo gramy w Zabrzu. Wisłę czeka w wielkanocny poniedziałek spotkanie z Jagiellonią na wyjeździe i krakowianie praktycznie całe święta spędzą w podróży do Białegostoku i z powrotem.

Kibice Górnika próbowali się nawet zorganizować, by wymóc na prowadzącej rozgrywki spółce Ekstraklasa zmianę terminu. Akcja nie przyniosła jednak efektu.

- Poniedziałkowy termin meczu wynika z faktu, że w środę poprzedzającą święta i w środę tuż po nich rozgrywane są półfinały Pucharu Polski. Zespoły w nie zaangażowane siłą rzeczy musiały zagrać w spotkaniach sobotnich - tłumaczy Waldemar Gojtowski, manager ds. komunikacji Ekstraklasy.

Powstaje jednak pytanie, czy - wzorem ubiegłych lat - mecz zespołów nie biorących już udziału w PP nie mógł się odbyć np. w czwartek?

- O ramówce, a więc podziale na sobotę, poniedziałek i wtorek (w ten ostatni dzień zagrają Zawisza z Pogonią - przyp. red.) zadecydował z dużym wyprzedzeniem Canal+, czwartek nie był brany pod uwagę - zaznacza Gojtowski. - Kluby wiedziały, że tak to będzie wyglądało jeszcze zanim powstał dokładny podział kto i kiedy gra. Zresztą wtedy nie by jeszcze wyłoniony skład najlepszej pucharowej czwórki, a jak już wspomniałem, miała ona priorytet przy parach sobotnich.

Bilety na mecz Górnik - Ruch są jeszcze w sprzedaży. Z Chorzowa tradycyjnie nie wpłynęło na Roosevelta zamówienie na przysługującą gościom pulę wejściówek, więc te w komplecie trafią do gospodarzy. Odliczając karnety szansę na ich zakup ma nieco ponad 1300 osób.

Generalnie termin WDŚ to nie pierwsza niezwykła sytuacja towarzysząca tym meczom. Kilka lat temu oburzenie kibiców wzbudził fakt, że derby nie znalazły się wśród tych, za które kluby otrzymywały dodatkową gratyfikację od Canal+ (w obecnym sezonie nie ma już takich bo-nusów), zdarzały się także kontrowersje innego typu. Zwłaszcza w Chorzowie, gdzie np. w marcu 2011 roku zgasło światło a w rundzie jesiennej odbyła się pamiętna akcja pirotechników, którzy na sektorze przeznaczonym dla kibiców gości znaleźli ładunki zapalające.

Współpraca: Jacek Sroka
Źródło: AUTOR: Rafał Musioł --> PORTAL: DZIENNIKZACHODNI.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Łukasz Surma: Twardo stąpamy po ziemi

#2234 Post autor: CentrumPrasoweR » 14 mar 2015, o 10:03

Zbigniew Cieńciała-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Łukasz Surma: Twardo stąpamy po ziemi

Obrazek


Pomocnik Ruchu Chorzów nie myśli o awansie do czołowej ósemki.


Po zwycięstwie z Pogonią Szczecin nastroje w chorzowskim klubie znacznie się poprawiły, o czym przekonuje Łukasz Surma, który śrubuje ligowy rekord występów w ekstraklasie. Do jubileuszowego, 500 występu brakuje już tylko 27 meczów - ale wciąż imponuje znakomitą, równą formą. - Przed meczem z Pogonią był spory niedosyt - przyznaje chorzowski pomocnik. - Przegraliśmy z Lechem w Poznaniu po dobrej drugiej połowie, a potem zremisowaliśmy z Lechią u siebie. Spokojnie mogliśmy mieć w tych meczach kilka punktów więcej. Ale dzięki ostatniemu zwycięstwu nasz wiosenny bilans wynosi siedem punktów w czterech meczach, w dodatku ugrany z zespołami, które walczą o górną połowę tabeli, więc uważam, że jest to przyzwoity dorobek - dodaje.
 
Czy chorzowianie powalczą o awans do grupy mistrzowskiej? - Ósemka? Bez żartów. Przecież my jesteśmy na przedostatniej pozycji w tabeli! - podkreśla Surma. - Zespoły, które są wysoko w tabeli nie mówią, że grają o mistrzostwo Polski, a my mamy myśleć o grupie mistrzowskiej? Nie, my twardo stąpamy po ziemi. Z dużą pokorą podchodzimy do kolejnych meczów pamiętając, że przy siedmiu meczach w drugiej fazie rozgrywek cztery gramy się na własnym boisku, a ostatnio dobrze radzimy sobie na stadionie w Chorzowie - dodaje.


 
Źródło: AUTOR: Zbigniew Cieńciała --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

CentrumPrasoweR
Posty: 8660
Rejestracja: 13 mar 2014, o 16:04
Kontakt:

Piotr Stawarczyk przesunięty do rezerw Ruchu!

#2235 Post autor: CentrumPrasoweR » 14 mar 2015, o 14:03

Zbigniew Cieńciała-->PRZEGLADSPORTOWY.PL pisze:
Piotr Stawarczyk przesunięty do rezerw Ruchu!

Obrazek


W Bełchatowie nasi obrońcy będą musieli uważać na szybkiego Arka Piecha - ostrzega dyrektor chorzowian, Mirosław Mosór


Bez Piotra Stawarczyka najprawdopodobniej pojadą do Bełchatowa piłkarze chorzowskiego Ruchu. 31-letni środkowy obrońca pojawił się w piątek o 15.00 na zajęciach drugiej drużyny prowadzonej przez trenera Marka Wleciałowskiego, która trenowała w porze sobotniego meczu u siebie z Polonią Bytom. Dwójka rozegra pierwsze w tym roku spotkanie w III lidze, więc pojawienie się w składzie tak doświadczonego stopera powinno wpłynąć na siłę defensywy rezerwistów grających w sobotę z jednym z kandydatów do awansu. Inna sprawa, że dla Stawara, który w ekstraklasie rozegrał 185 meczów i strzelił siedem bramek, chyba jeszcze nigdy, a na pewno już bardzo dawno temu, nie zabrakło miejsca w kadrze meczowej Ruchu. Trener Waldemar Fornalik musiał jednak dokonać wyboru, bo konkurencja akurat na tej pozycji w Ruchu jest spora. Do dyspozycji szkoleniowców jest doświadczony duet Marcin Malinowski - Rafał Grodzicki, jest zbierający pochwały za ostatnie występy 19-letni Michał Helik, a grywał też na tej pozycji Marek Szyndrowski.

Poza tą zmianą innych niespodzianek związanych ze składem już nie przewidujemy, bo zespół wiosną spisuje się coraz lepiej. - Rzeczywiście drużyna gra coraz lepiej - potwierdza te spostrzeżenia wiceprezes ds. sportowych Mirosław Mosór. - Coraz solidniej prezentujemy się w defensywie, z przodu stwarzamy sobie sytuacje, więc to bardzo pozytywne sygnały, jakie docierają od zespołu.

Chorzowski działacz nie ukrywa, że liczy na dobrą postawę Ruchu w kolejnym spotkaniu, choć w Bełchatowie Niebieskim nigdy o punkty łatwo nie było. - Jakby nie patrzeć w Bełchatowie zawsze ciężko się grało. To bardzo niewygodny dla nas przeciwnik i trudny teren - kontynuuje Mirosław Mosór. - Czeka nas więc niełatwe wyzwanie, jednak jedziemy na ten wyjazd potwierdzić, że zwyżka formy jest stałą tendencją. Złapaliśmy kontakt z wyprzedzającymi nas zespołami, jednak chcąc wydostać się ze strefy spadkowej musimy zacząć seryjnie zdobywać punkty.



Chorzowianie doskonale znają silne punkty Brunatnych. Wiedzą, że nie można pójść na wymianę ciosów z gospodarzami, którzy gromadzą punkty głównie na własnym boisku. Mają w składzie szybkich skrzydłowych, potrafiącego rzucić otwierającą piłkę Kamila Wacławczyka, wreszcie doskonale znanego w Chorzowie bardzo szybkiego Arkadiusza Piecha, który w Bełchatowie odbudował się, złapał wiatr w żagle i znów jest skuteczny, jak ongiś, grając w Ruchu. - Nie spodziewam się piłkarskich szachów, ale znając atuty bełchatowian musimy zagrać bardzo konsekwentnie i wykorzystać okazje z przodu. Jeśli zespół zrealizuje zadania w stu procentach, to jestem optymistą co do wyniku poniedziałkowej konfrontacji - kończy wiceprezes Mosór.




Źródło: AUTOR: Zbigniew Cieńciała --> PORTAL: PRZEGLADSPORTOWY.PL

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: 19Ruch20R, Bing [Bot], niebieskifanatyk, pyjter1920, sivy35 i 57 gości