brak taryfy ulgowej na jutro, ale to ekstraklasa więc niespodzianka w kalkulowana
O SYTUACJI KADROWEJ:
Na tę chwilę mamy kadrę skompletowaną i zdrową. Nie ma nowych urazów. Oczywiście dziś mamy zajęcia o godz. 15 i po nich będzie podana kadra na mecz. Martin Konczkowski wciąż zmaga się z urazem. Wraca do dyspozycji po kontuzji odniesionej w meczu z Górnikiem Zabrze, ale jeszcze na niego czekamy.
Mam nadzieje, że na SŚ jest lepszy drenaż i odwodnienie niż na Widzewie
Wg stacji pomiarowej w Katowicach, dzisiaj spadło ok 10 litrów/m2, to nie są jakieś mega obfite opady, jutro raczej padać nie będzie a i słonce ma się przebijać, więc nie ma mowy o takim kabarecie jak tydzień temu.
35G chyba nie był w sprzedaży. W każdym razie już tak namieszali że nie wiadomo już czemu wierzyć. 26k byłoby przy 600 pozostałych. Teraz jest 800 a mamy niby 26000 więc musiało coś trafić do sprzedaży znowu.
Sobotnia batalia z udziałem Niebieskich i WKS-u upłynie pod znakiem pierwszej w tej kampanii spotkania chorzowian na Stadionie Śląskim.
Ruch Chorzów wchodzi w nową erę. Wielka ligowa piłka wraca do Chorzowa. Kiedy 29 października 2022 roku Ruch Chorzów, jako beniaminek Fortuna I ligi, ogrywał 2:0 w derbach GKS Katowice, nikt nie spodziewał się, że kolejne spotkanie w swoim mieście 14-krotni mistrzowie Polski rozegrają dopiero za niemal rok. Po tym, jak na początku roku musiały zostać zlikwidowane jupitery na obiekcie przy Cichej, to zaczęło się poszukiwanie zastępczej areny, na której swoje spotkania w roli gospodarza mogli rozgrywać Niebiescy. Przez kilka miesięcy tymczasowym domem dla Ruchu był stadion Piasta Gliwice. To właśnie na nim chorzowianie wywalczyli awans do PKO Ekstraklasy. Od soboty Ruch znów będzie mógł rozgrywać swoje spotkania w Chorzowie. Aczkolwiek nie na obiekcie przy Cichej, a na słynnym Stadionie Śląskim. Z gry Ruchu na Śląskim powinni cieszyć się wszyscy mieszkańcy regionu. W ten sposób Stadion wraca bowiem na poważniejszą piłkarską mapę, wpisaną - w przeciwieństwie do lekkoatletycznych i fałszowanych bezpłatnymi biletami eksperymentów - w jego naturalne DNA. Znana i lubiana w niebieskim środowisku Pani Renata Kubiak – legendarna pracowniczka Ruchu, na specjalne zaproszenie kanału Betclic sprawdziła gotowość Kotła Czarownic do przyjęcia piłkarzy i kibiców.
Pewne jest, że przedstawicielom chorzowskiej ekipy w związku z całym wydarzeniem towarzyszą niezwykłe emocje. To będzie wielkie wydarzenie pod każdym możliwym aspektem. Dla Ruchu, który przeniesie się na historyczny Stadion Śląski, dla samego obiektu, który ponownie przypomni o sobie szerszej publice oraz dla kibiców, bo zrobią fantastyczną atmosferę i obejrzą rywalizację ze współliderem ekstraklasy. Dla Ruchu będzie to pierwszy mecz na Stadionie Śląskim po jego przebudowie. W przeszłości "Niebiescy" często grywali na tym obiekcie. Ostatni mecz rozegrali w 2009 roku dokładnie 23 maja, pokonując 2:0 ŁKS, a jedną z bramek zdobył wtedy Wojciech Grzyb, który obecnie jest asystentem trenera Ruchu.
Wcześniej Ruch rozgrywał tam m.in. wielkie derby Śląska z Górnikiem Zabrze. Derby z Górnikiem w „Kotle Czarownic” były wielkim wydarzeniem. W 2008 na to prestiżowe starcie akredytowało się 429 dziennikarzy, także z Niemiec, Anglii i Irlandii, sprzedano wszystkie 41 tys. biletów. Kampania promocyjna trwała miesiąc. Zaczęła się nieszczególnie, bo złodzieje ukradli utarg ze sprzedaży pierwszych kilku tysięcy biletów. Wygrał Ruch 3:2, po zaciętym spotkaniu. Rok później „Niebiescy” przegrali tam z Górnikiem 0:1. W chorzowskich barwach wystąpił wtedy obrońca Maciej Sadlok. Ruch na Stadionie Śląskim pieczętował nawet tytuł mistrza Polski. Było to w czerwcu 1968 roku. Zespół z Chorzowa pokonała wtedy 3:1 Górnika Zabrze i zapewnił sobie 10 tytuł w swojej historii. Wtedy w składzie "Niebieskich" występował m.in.: Antonii Piechniczek. W sumie Ruch w "Kotle Czarownic" rozgrał 46 meczów. Bilans jest korzystny, bo 21 z nich wygrał, 9 zremisował, a 16 przegrał. Czy tym razem legendarny obiekt okaże się szczęśliwy? Gospodarzom być może pomoże obecność legendy klubu Gerarda Cieślika, którego pomnik stoi przed głównym wejściem na stadion.
Dla Śląska będzie to piąty mecz rozgrywany na tym legendarnym stadionie. Ostatni raz wrocławianie gościli w Kotle Czarownic w 2009 roku w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy. Po golu Sebastiana Dudka wygrali 1:0 z Ruchem i awansowali do półfinału. Był to jedyny gol zdobyty przez Śląsk na chorzowskim gigancie i jedyne zwycięstwo.
Pierwszy raz wrocławianie na Stadionie Śląskim zagrali w 1965 roku i przegrali z miejscowymi 0:3. Później przyszedł remis 0:0 w 1968 r.
Jak ważny będzie to mecz, doskonale wie kapitan „Niebieskich”. 37-letni pomocnik Górny Śląsk zna od podszewki. Urodził się w Bytomiu, gdzie zaczynał także swoją piłkarską przygodę. Potem przewinął się przez niejeden klub w regionie. Seniorskiego futbolu posmakował jako 17-latek w… Ruchu Chorzów, a potem grał jeszcze w: Polonii Bytom, GKS-ie Jastrzębie, Ruchu Radzionków i GKS-ie Katowice. Kto, jak kto, ale „Fosa” doskonale wie, jaką aurę wytwarza wokół siebie Stadion Śląski. Kapitan ma pełną świadomość tego, że dla kibiców „Niebieskich” gra na tym obiekcie będzie wyjątkowa, a ów wyjątkowość zacznie się już jutro.
Jeżeli pojawiliby się jeszcze kibice gości, byłoby to dla mnie dopełnienie tego wszystkiego. Liczba kibiców rośnie z każdym dniem i trudno określić, na jakim pułapie stanie. Myślę, że możemy być zadowoleni z tego, że pomimo nie najlepszych wyników w ostatnim czasie kibice kolejny raz pokazują, że są z nami i będą nas licznie dopingować w najbliższym meczu. Oczywiście liczę, że to grono jeszcze się powiększy i że po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław te osoby, które przyjdą na mecz po dłuższej przerwie, zostaną z nami i będą miały fajne wspomnienia. Sam stadion na pewno będzie przyciągał przez jakiś czas, ale drużyna też musi zrobić swoje. Postawą i zaangażowaniem musimy przekonać kibiców, żeby kolejny raz kupili bilety i przyszli na następne spotkanie
~ Tomasz Foszmańczyk
Foszmańczyk nie ukrywa, że dla niego – jako chłopaka z Górnego Śląska – gra w „Kotle czarownic” będzie miała szczególne znaczenie. Wielu zwraca uwagę przede wszystkim na ogromną pojemność areny, ale nie „Fosa”.
Może nie sam ogrom tego stadionu, ale to, jaki to jest stadion, jaką ma historię i na jakich meczach reprezentacji byłem tutaj za dzieciaka, jest dla mnie powodem do dumy. Cieszę się, że my też będziemy mogli na tym obiekcie grać w meczach ligowych. Jest to dla mnie szczególne przeżycie właśnie z tego względu, a nie dlatego, że jest to tak ogromny stadion.
Dla doświadczonego Tomasza Foszmańczyka sobotni mecz będzie pierwszym, w którym może zagrać na Stadionie Śląskim. Wśród zawodników Ruchu dobrze mecze w "Kotle Czarownic" z Górnikiem Zabrze pamięta Maciej Sadlok. W tych spotkaniach z lokalnym rywalem w 2008 i 2009 roku grał jeszcze Wojciech Grzyb. Wtedy kapitan "Niebieskich", a obecnie asystent trenera Jarosława Skrobacza.
Obaj wspominali te mecze, mówiąc, że atmosfera była wtedy super. Te mecze były wyjątkowe i to bardzo, bo byli na nich też kibice Górnika. A to nie jest takie oczywiste. Wiem, że oni też bardzo się cieszą, ze znów będą mogli tu być.
~ Tomasz Foszmańczyk
Jest to stadion legenda. „Kocioł Czarownic”. Spodziewamy się meczu, który może przypominać ten z Legią. Nasz obiekt był wypełniony w całości, tam będzie trochę inaczej. Z tego co czytałem, sprzedano około 25 tys. biletów. Niemniej to szczególne miejsce dla reprezentacji i całego regionu. Drużyna będzie przygotowana na to gdzie i z kim gra. Będzie to szczególne wydarzenie
~ drugi trener Śląska Tomasz Łuczywek
Z okazji tego wielkiego wydarzenia klub wraz ze swoim sponsorem firmą Betclic przygotował w Kotle Czarownic wiele atrakcji dla kibiców. Za zachodnią trybuną od strony Osiedla Tysiąclecia powstanie specjalne miasteczko dla fanów.
Przenosiny Ruchu na Stadion Śląski, a co za tym idzie - powrót do Chorzowa, były ważną pozycją w naszym kalendarzu. Przygotowaliśmy szereg aktywności wraz z klubem, co spięliśmy klamrą w postaci ogłoszenia sponsoringu tytularnego meczu. Przygotowaliśmy strefę dla kibiców, która będzie otwarta w sobotę od 18:00. Będzie interaktywna wersja piłkarskiego „kółko i krzyżyk”, okazja wzięcia udziału w kilku innych wyzwaniach. Rozdamy sporo nagród, gadżetów Betclica, ale też Ruchu. Widzimy się w sobotę na stadionie!
~ Adrian Sztuk, brand manager Betclic Polska
O 18 otwieramy się ze strefą dla dzieci, w strefach naszych partnerów i sponsorów też będzie można spędzić czas. Każdy znajdzie coś dla siebie. Na trybuny zapraszamy natomiast na 19.30. Przekonanie się, jak wygląda wygaszony Stadion Śląski – to będą pamiętne wrażenia. Chcemy, by mecz był nie tylko widowiskiem piłkarskim, ale też sposobem spędzenia czasu
~ Łukasz Dycha, specjalista ds. marketingu Ruchu Chorzów.
Dziś w południe klub pochwalił się, że na swój pierwszy mecz na Stadionie Śląskim sprzedał już 25 tysięcy biletów. Na Sektorze Rodzinnym zajętych jest już 4.000 miejsc. Fanów na ligowym starciu ze Śląskiem będzie jednak znacznie więcej, bo wejściówki najlepiej rozchodzą się w dniu spotkania. Organizatorzy spodziewają się frekwencji oscylującej w granicach 30 tys. kibiców. Klub w sobotę może maksymalnie wpuścić na trybuny 33 tysiące widzów.
Im więcej publiczności tym dla nas lepiej. Taka otoczka tego pierwszego meczu Ruchu na Śląskim jeszcze bardziej mnie nakręca, ale gdy już wyjdę na murawę skupię się wyłącznie na tym, co będzie działo się na boisku.
~ Maciej Sadlok
Już w pierwszym meczu na Stadionie Śląskim poprzeczka przed Ruchem będzie zawieszona bardzo wysoko, bo na drodze chorzowskiej drużyny stanie świetnie spisujący się w ostatnich tygodniach Śląsk Wrocław. Ruch Chorzów i Śląsk Wrocław to dwie drużyny, znajdujące się aktualnie na dwóch różnych biegunach. 14-krotny mistrz Polski koncentruje się na grze o utrzymanie. Z kolei Wojskowi marzą o spektakularnym sukcesie na miarę tego, który w poprzedniej kampanii był udziałem Rakowa Częstochowa. Niebiescy do sobotniej potyczki przystąpią, będąc od 10 meczów bez wygranej, licząc wszystkie rozgrywki. Ruch jednocześnie jest od trzech tygodni bez spotkania, bo mecz z Widzewem Łódź nie doszedł do skutku z powodu złych warunków atmosferycznych.
Dla nas te gorsze wyniki w ostatnich meczach, to jest trochę nowa rzeczywistość. Ja liczę na to, że te przenosiny na Stadion Śląski, to będzie taka odskocznia i odcięcie się od tego, co było. Chciałbym, żeby to był nowy etap z pozytywnymi wynikami.
~ kapitan Ruchu Tomasz Foszmańczyk
Zespół Jacka Magiery ma natomiast za sobą świetny występ przeciwko Legii Warszawa. Drużyna z Wrocławia rozbiła 15-krotnego mistrza Polski kilkoma golami. Jednocześnie wicelider rozgrywek podejdzie do sobotniego spotkania w roli faworyta. Śląsk ograł w tym sezonie już m.in. Legię, Lecha Poznań, Jagiellonię Białystok, Pogoń Szczecin, czyli zespoły z czołówki, ale też Wartę Poznań czy Puszczę Niepołomice. Paradoksalnie z rywalami z tej pierwszej grupy prezentował się lepiej niż wtedy, kiedy nie mógł grać szybkim atakiem.
Zostało nam siedem starć do końca roku i poczekajmy z ocenami na koniec rundy. Zdobyliśmy dużą liczbę punktów do tej pory i w grudniu może być ich jeszcze więcej, ale może być też tak, że nastroje będą inne niż dzisiaj. Drużyna ma stawiać kolejne kroki i tym następnym jest Ruch Chorzów. Jesteśmy nastawieni na najbliższe spotkanie. Drużyna chce wygrywać i jedziemy do Chorzowa po zwycięstwo. Ruch na pewno będzie chciał dobrze zacząć na nowym stadionie i potraktują bardzo poważnie ten mecz. Trudno powiedzieć, kto będzie stroną dominującą. Liczba punktów dodaje nam pewności, ale jedno jest pewne: nie możemy być rozkojarzeni, bo będzie to trudna rywalizacja.
~ Tomasz Łuczywek
Przedstawiciele ekipy z Chorzowa tradycyjnie nie chcieli ujawniać, kto będzie nieobecny w sobotnim spotkaniu. Kwestie zdrowotne są trzymane w dużej tajemnicy. W przypadku drużyny z Tarczyński Arena poważniejszych ubytków nie ma. Poza Konczkowskim do Chorzowa nie pojedzie francuski pomocnik Théo Valls, który w poniedziałek rozpoczął testy sportowe z zespołem Jacka Magiery. Początkowo strony umówiły się tak, że 27-latek spędzi we Wrocławiu cztery dni, ale plany uległy zmianie. Piłkarz, który po odejściu ze szwajcarskiego Servette od 1 lipca jest bez klubu, już po przylocie do Wrocławia dostał konkretną ofertę z jednego z klubów Ligue 2 i po prostu chciał z niej skorzystać. Łącznie odbył ze Śląskiem tylko dwa treningi.
Zerknijmy w szeregi kadry Trójkolorowych.
Rafał Leszczyński jest liderem w liczbie czystych kont w tym sezonie. 31-latek nie puścił gola w pięciu meczach. Tym samym golkiper Śląska nie daje żadnych argumentów trenerowi, by dokonał zmiany między słupkami. W spotkaniu z Legią zanotował nawet asystę drugiego stopnia, przy bramce Samca-Talara. To właśnie on długim podaniem uruchomił Nahuela, który pognał przed siebie i nawinął Augustyniaka.
Pod nieobecność Konczowskiego, prawą stronę defensywy przejmuje Patryk Janasik, który sam niedawno zmagał się z kontuzją, ale w ostatnim meczu był już w pełni sprawny, by zagrać od pierwszej minuty. Na stoperach nie przewidujemy żadnych zmian, Petkov i Bejger to solidny duet, gwarantujący bezpieczeństwo z tyłu. Z lewej strony tradycyjnie Matsenko.
Po tak kapitalnej drugiej połowie, gdzie każdy z pomocników i skrzydłowych miał swój udział przy golu dla Śląska, ciężko "ukarać" któregoś z nich i posadzić na ławce rezerwowych. W końcu zwycięskiego składu się nie zmienia, a każdy z nich zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie.
W ostatnim meczu nie dał się sprowokować i nie faulował na tyle, by ujrzeć żółty kartonik. Na dodatek z Legią ustrzelił dublet i ma na swoim koncie już jedenaście bramek w tym sezonie. Erik Exposito to król nie tylko Wrocławia, ale całej polskiej ekstraklasy. Nie może go zabraknąć również w sobotę.
Ruch przystąpi do tej potyczki bez rozegrania meczu po ostatniej reprezentacyjnej przerwie. Po raz ostatni chorzowianie grali jeszcze w Gliwicach w roli gospodarza w pożegnalnym spotkaniu przeciwko Pogoni Szczecin, które zakończyło się zwycięstwo Portowców. Wcześniej Niebiescy podzielili się punktami z Puszczą po remisie 2:2 i przegrali po szalonym meczu z Rakowem 3:5. Daje to łącznie 15 bramek w trzech meczach – średnia całkiem imponująca.
Wojskowi mają z kolei za sobą passę trzech meczów bez porażki. Śląsk wygrał w nich z Wartą Poznań oraz z Legią Warszawa. Z kolei w starciu z Górnikiem Zabrze zremisował. Śląsk ma najkorzystniejszy bilans bramkowy w lidze i strzelił 22 bramki w tym sezonie.
Po raz ostatni oba zespoły grały ze sobą w maju 2017 roku. Wówczas zawodnicy Śląska udzielili lekcji piłki nożnej Ruchowi, wygrywając sześcioma golami. Ogólnie jednak w sześciu ostatnich spotkaniach między obiema ekipami cztery razy górą byli chorzowianie, raz miał miejsce remis i jedno zwycięstwo zaliczyła ekipa z Wrocławia.
To sędzia Paweł Raczkowski zagwiżdże w hitowym meczu 13. kolejki. Razem z Raczkowskim przy meczu w Chorzowie pracować będzie pięciu innych sędziów. W rolę asystentów przy linii wcielą się Adam Kupsik, Dawid Golis. Jako techniczny został wyznaczony Karol Wójcik, natomiast do obsługi VAR-u zaangażowano Krzysztofa Jakubika i Tomasza Listkiewicza. Sędzia Raczkowski skończył 40 lat. Posiada status arbitra międzynarodowego. W tym sezonie prowadził jedenaście meczów. W Lidze Konferencji dane mu było zagwizdać w spotkaniu Dinamo Zagrzeb - FK Astana. W ubiegły weekend pracował na zapleczu. W 1 lidze był rozjemcą w meczu spadkowiczów: Miedzi Legnica z Wisłą Płock. Póki co Raczkowski nie miał jeszcze okazji poprowadzić żadnego meczu z udziałem Ruchu. We wrześniu w Pucharze Polski był natomiast sędzią przegranego spotkania Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok.