vahanara pisze:
P.S.
Życzę Mariuszowi w firmie takiego kominiarza który bedzie wiecznie kontestował jego decyzje, czyścił kominy tam gdzie mu pasuje a nie tam gdzie właściciel kazał, który mu założy w firmie związki zawodowe i bedzie mu się śmiał w nos bo bedzie "nie do ruszenia", który bedzie przychodzil do pracy jak będzie miał ochotę i wychodził kiedy stwierdzi że juz się narobił. Wtedy być może Śrutwa zrozumie że nie tedy droga.
Ot i całe sedno. Ja co prawda takiego kominiarza mu nie życzę, ale
Mariusz na pewno wie co z takim pracownikiem by zrobił i w jakim tempie.
Mnie rzuciło się w oczy jeszcze jedno, zarzut, że Marek Wleciałowski nie jada z piłkarzami obiadu, ja też nie jadam z kierowniczką obiadu, co to za argument :shock:, jest złym trenerem bo nie bawi się z piłkarzami, nie jada z nimi i nie pije. To ma być trener, piłkarze mają mieć do niego respekt, a nie grać z nim w bilard i chodzić na piwo. A czy faktycznie tak ich traktował jak to Mariusz przedstawił - dla mnie nie jest do końca wiarygodny, choćby po przekręceniu faktów z Baranem, mnie na meczu nie było, ale mąż widział całe zajście. Że pozostali zawodnicy nie zaprzeczyli słowom Mariusza, to mnie nie dziwi są sytuacje, ze lepiej siedzieć cicho i osoby, którym lepiej się nie sprzeciwiać, żeby nie mieć kłopotów. Nie mówię, że wszystko w tym wywiadzie jest wyssane z palca, ale na pewno bardzo mocno ubarwione. Poza tym czemu Mariusz zawsze wypowiada się w imieniu całej drużyny, nawet teraz - pozostali zawodnicy nie umieją mówić.
Szkoda, ze takim postępowaniem Mariusz psuje znów całą atmosferę w klubie, który stawał na nogi i swój wizurunek w oczach wielu kibiców. Wolałabym pamiętać Mariusza takiego jaki był do dnia 30 czerwca 2006r. Mariusz ochłoń.
Decyzja trenera wydaje mi się coraz bardziej słuszna, czy się mylę czas pokaże.
EDIT: Jeszcze jedno staram się być obiektywna, zawsze byłam zapatrzona w Mariusza, nie dałabym powiedzieć o nim złego słowa, wszystko co usłyszałam o jego zachowaniu w szatni itp. odrzucałam od siebie i negowałam, nie byłam od zawsze anty-Śrutwą jak np. gerhat ;-), więc tym bardziej boli, że teraz klapki mi opadły i muszę pisać to co piszę a mój idol okazał się być nie taki wspaniały jak go widziałam. Ten wywiad potwierdza, że to co o nim słyszałam to niestety prawda. Mimo to mam nadzieję, że Mariusz ochłonie, spokornieje (to chyba nie jest za bardzo realne) i zrobi jeszcze wiele dobrego dla Ruchu jako jego działacz. Gdyby mniej mówił a więcej robił, na pewno nie byłoby tej całej sytuacji.