Otóż to, jaramy się tym, że może bez jakiś zufal wskoczymy na 6 miejsce. Tymczasem zimą nikt sobie nie wyobrażał, że my jakkolwiek poza tę 6 wypadniemy!
Oni i tak już mają wczasy zabukowane. Dajcie im odpocząć.
Pierwszy raz przy Cichej: 10.06.1989 r. Ruch - Olimpia 2:1
Pierwszy wyjazd: 3.10.1992 r. Górnik - Ruch 1:1
Najwyższe zwycięstwo: 7:0 ze Stomilem Olsztyn. Najwyższa porażka: 0:6 z... Pogonią Siedlce.
Sukcesy, które świadomie przeżyłem: 1 mistrzostwo Polski, 1 wicemistrzostwo Polski, 3xbrązowy medal, Puchar Polski (1996), finał Pucharu Intertoto (1998).
Przecież wystarczyło wygrać dwa szpile więcej i była by tu inno godka. Nie udało się grajkom Szulczka wy***ać to teraz nagle przypomniało im się, że jednak grać potrafią bo cza kajś się zahaczyć co niektórzy na następny sezon.
Przecież wystarczyło wygrać dwa szpile więcej i była by tu inno godka. Nie udało się grajkom Szulczka wy***ać to teraz nagle przypomniało im się, że jednak grać potrafią bo cza kajś się zahaczyć co niektórzy na następny sezon.
Wystarczyło wygrać z taką żałosną Stalową Wolą ale jak widać są jeszcze więksi pozoranci a tej lidze niż oni
Dejcie spokój z tą matematyką, nasze gwiazdy a przynajmniej kilku z nich nie mieli w planach bić sie o awans i tego sie bydom trzimać do ostatniego meczu. Teraz se mogom wygrywać nawet po 5-0, dlo mnie mecz bez emocji i nawet jak go wygromy to nie byda mioł ochoty im za to dziękować.
O godzinie 19:30 rozpocznie się pojedynek drużyn, które w tym sezonie liczyły na zdecydowanie więcej. Ich postawa to jednak spore rozczarowanie. "Niebiescy" i łodzianie plasują się w środku stawki. Przed rozpoczęciem tego sezonu te dwie ekipy były wymieniane w gronie tych drużyn, które mogą powalczyć nawet o bezpośredni awans. W ostatnich meczach i Ruch, i ŁKS prezentują się jednak dobrze. Dziś może dojść do ciekawego spotkania, a jego faworyta trudno wskazać.
Betclic 1. liga zaplanowała dla kibiców atrakcyjne spotkanie na zakończenie dzisiejszych zmagań. Na boisko w Chorzowie wybiegną spadkowicze z Ekstraklasy. Ba, można nawet rzec, że to dwa najbardziej przegrane kluby w tym sezonie. Ruch Chorzów imponuje ostatnio formą, ale do strefy barażowej traci aż sześć punktów na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego. Ruch Chorzów zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli po rozegraniu trzydziestu jeden meczów. 14-krotny mistrz Polski musi wygrać trzy najbliższe spotkania, a także musi liczyć na potknięcie Polonii Warszawa, a także GKS-u Tychy i Górnika Łęczna.
Tym samym potencjalny awans należy traktować już jako marzenie, a nie prawdopodobny scenariusz. Zbyt wiele musiałoby się wydarzyć, aby Niebiescy znaleźli się na 6. pozycji. Ruch w każdym razie stara się już nie myśleć o przedłużeniu sezonu po rundzie zasadniczej, a na wygranej w każdym najbliższym starciu.
Cieszę się, że zgarniamy kolejne trzy punkty, bo mieliśmy bardzo trudny okres. Koncentrujemy się przede wszystkim na tym, by wygrać kolejny mecz. Czołówka nam uciekła, remisowaliśmy i przegrywaliśmy mecze, w których byliśmy lepsi. Strata jest duża, zostały do końca 3 kolejki, punktów nam brakuje. Zobaczymy, w jakim miejscu skończymy ten sezon.
~ Dawid Szulczek
Jakieś szanse mamy, wygrywając mecze będziemy je przedłużali.
~ Szymon Szymański
Twardo stąpa po ziemi trener Dawid Szulczek, który już myśli o nowym sezonie. Szkoleniowiec zaznacza, że w kolejnych rozgrywkach zobaczymy inne drużyny Ruchu i jego najbliższego rywala ŁKS Łódź.
Sezon spadkowy jest różny. ŁKS i Ruch w przyszłym sezonie będą zdecydowanie mocniejsze. Łodzianie mieli większe aspiracje, mają większe możliwości niż tabela na to wskazuje.
Piłkarze Ruchu są uznawani za jedno z większych rozczarowań tego sezonu. Chorzowianie wymieniani byli jako kandydaci do szybkiego powrotu do elity, a tymczasem jeszcze niedawno ich strata punktowa do baraży była bardzo duża. O ile jesień w wykonaniu Niebieskich nie była najgorsza i dawała nadzieję na walkę o awans, o tyle wiosna pogrzebała wszelkie szanse. Do niedawno Ruch miał olbrzymie problemy z wygrywaniem. Serio dziewięciu meczów bez zwycięstwa to już niemały kryzys. Udało się go jednak opanować. Sytuację poprawiły trzy zwycięstwa z rzędu, w tym niedawny sukces 2:0 z Wartą Poznań. Nie można przejść obojętnie obok faktu, że defensywa wypracowała już jedenaście czystych kont.
Brakowało nam stabilizacji w defensywie. Trzeba pamiętać, że rywale mieli szanse, ale w finalnym momencie dobrze zachowaliśmy się. Dalej musimy się doskonalić.
~ Dawid Szulczek
Tyle tylko że:
– Kotwica i tak Ruchowi potrafiła strzelić trzy gole i mogła nawet zremisować to spotkanie;
– Stal oraz Ruch natomiast to drużyny, które w dziesięciu ostatnich kolejkach zdobyły najmniej punktów spośród wszystkich zespołów 1. ligi.
Z gry o awans już dawno wypisał się ŁKS Łódź. ŁKS Łódź zajmuje obecnie 11. miejsce w tabeli. Ich bilans meczowy to 11 wygranych, 8 remisów i 12 porażek. Zespół ten gra już zatem tylko o honor i przedłużenie serii dwóch zwycięstw. Przełom kwietnia i maja jest udanym okresem dla ŁKS-u Łódź, który przerwał serię porażek w wyjazdowym starciu ze Stalą Stalowa Wola, którą udało się pokonać 1:0. Dużo bardziej okazałe było domowe zwycięstwo ze Stalą Rzeszów, którą łodzianie pokonali bez straty gola 5:0. Zwycięstwo nad Stalą jest najwyższą wygraną ŁKS w tym sezonie.
Obie drużyny się odbiły.
~ Szymon Szymański
Dla trenera Ryszarda Robakiewicza był to drugi zwycięski mecz w roli pierwszego szkoleniowca ŁKS, pierwszy domowy. Zastąpił on zwolnionego Ariela Galeano. Teraz czas na poważniejszy sprawdzian. Czy kryzysy naprawdę opuściły te drużyny, czy może po prostu zostały zatuszowane przez jeszcze większe kryzysy oponentów?
Na treningach widać bardzo dobrą energię, zaangażowanie i jakość, więc jesteśmy zbudowani postawą zawodników. Każdy mecz ma swój scenariusz i w każdym też można rozwijać umiejętności, aby każde kolejne spotkanie stało na jeszcze wyższym poziomie i było w naszym wykonaniu bardziej kompletne. […] Chcemy grać futbol otwarty, ale z pełnym zabezpieczeniem własnej bramki. Jesteśmy otwarci na to, żeby grać ofensywnie, bo tego też oczekują kibice. Sądzę, że sobotni mecz będzie otwarty. Cieszę się, że nasi kibice będą nas wspierać w Chorzowie, bo to pokazuje, że wierzą w nas, w klub, w ŁKS. A ja wierzę w to, że jeśli połączymy siły, czeka nas ciekawe widowisko, a sam mecz będzie dla nas efektywny.
~ Ryszard Robakiewicz
Odkąd na ławce trenerskiej pracę rozpoczął Ryszard Robakiewicz, ŁKS stał się zupełnie inną drużyną. W ostatnich tygodniach goście grają szybciej w przejściu z obrony do ataku, co potrafi zaskoczyć rywala, ale gdy presja wzrasta, potrafią też zagęścić środek pola i wybić przeciwnika z rytmu. Nie można przejść obojętnie obok świeżości, którą wniosły zmiany personalne – drużyna wygląda na bardziej zdeterminowaną. Zdarza się jednak, że ŁKS ma kłopot w ostatniej tercji boiska, gdy rywal ustawi głęboką obronę. Jeśli uda się utrzymać wysoki pressing i unikać prostych strat, łodzianie mogą pokusić się o niespodziankę.
W sobotę zagrają ze sobą dwa duże kluby, w dodatku na legendarnym Stadionie Śląskim, więc myślę, że należy spodziewać się ciekawego meczu. Oczywiście, że ten mecz będzie dla mnie trochę inny niż pozostałe, bo grałem w Ruchu, ale teraz piszę swoją historię w ŁKS-ie i to jest dla mnie najważniejsze. […] Wiem, że to nie był dla mnie najlepszy okres. Spadła na mnie krytyka. Myślę, że zasłużona, ale kto mnie zna, ten wie, że gram zawsze na sto procent i chcę wygrywać. Teraz nie jest inaczej. Chcemy dać kibicom na koniec sezonu trochę więcej uśmiechu.
~ Michał Mokrzycki
Kluby te grają ze sobą dość regularnie. Sobotnie starcie będzie już 134. ligową rywalizacją ŁKS-u z Ruchem Chorzów. ŁKS i Ruch rywalizują ze sobą od początku ligowych zmagań w Polsce, czyli od 1927 roku. W pierwszym historycznym sezonie ligi polskiej ełkaesiacy dwukrotnie wygrali z Ruchem Hajduki Wielkie. Tym większa może być frustracja w środowisku kibiców sympatyzujących z ŁKS-em Łódź. Zespół ten po raz ostatni pokonał Ruch Chorzów w sezonie 2022/2023. Wówczas udało się wygrać u siebie 2:0. Kolejne cztery starcia zakończyły się dwoma remisami i dwoma porażkami. Ostatnie spotkanie pomiędzy tymi drużynami miało miejsce w listopadzie 2024 roku, gdzie Ruch Chorzów pokonał ŁKS Łódź wynikiem 1-0.
Po raz ostatni ŁKS wygrał na wyjeździe z Ruchem w październiku 1998 roku.
W tym spotkaniu nie zobaczymy na pewno Łukasza Wiecha, Antonio Majcenicia i Antoniego Młynarczyka. Cała trójka nie będzie mogła pomóc drużynie w Chorzowie z powodu kontuzji. Łukasz Wiech uszkodził obręcz barkową już w pierwszym meczu pod wodzą Ariela Galeano, gdy ŁKS remisował bezbramkowo w Kołobrzegu z Kotwicą. Majcenicia ostatni raz na boisku widzieliśmy w 25. kolejce, gdy ŁKS przegrał z Odrą Opole. Później trzykrotnie Chorwat był na ławce rezerwowych, a w ostatnim meczu nie było go nawet w kadrze meczowej. Piłkarz leczy uraz mięśnia dwugłowego uda. Młynarczyk z kolei pojawił się na boisku w ostatniej kolejce, ale na przedmeczowej konferencji Ryszard Robakiewicz zdradził, że piłkarz leczy uraz. Do końca sezonu nie zagrają także Andreu Arasa i Aleksander Iwańczyk. Do gry wrócić może za to Husein Balić. Austriak nie zagrał w żadnym z dwóch ostatnich spotkań, ale w tym tygodniu wrócił do treningów z drużyną i ma być dostępny na mecz z Ruchem Chorzów. Kluczowym zawodnikiem ŁKS Łódź jest Kamil Dankowski, który rozegrał w tym sezonie 2533 minuty.
Jeżeli chodzi o Ruch Chorzów, to nie może zagrać Patryk Sikora.
Rzut okiem na kursy ustalone przez bukmachera powinien wystarczyć do zrozumienia, że Ruch Chorzów powinien wygrać czwarty mecz z rzędu. Współczynnik na zwycięstwo miejscowych to 2.12. Kurs na wygraną ŁKS-u Łódź to natomiast 3.25. Niemal identyczny jest kurs na podział punktów. https://www.sts.pl/kursy/ruch-chorzow-l ... /795896702
W meczu z ŁKS-em piłkarze Ruchu po raz drugi z rzędu zagrają na... pomarańczowo. To upamiętnienie święta hutników. Chorzowianie przez lata współpracowali z Hutą "Batory", piłkarze byli zatrudnieni w zakładzie. Przez lata źle tłumaczono skrót HKS jako Hutniczy Klub Sportowy. Dopiero w odnalezionych dokumentach wyjaśniło się, że HKS, to skrót od Hajducki Klub Sportowy.
Mimo że obie drużyny nie grają już o nic, stawką tego starcia bez wątpienia będzie prestiż. Kibice obu zespołów, delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą. Zresztą to właśnie w trakcie listopadowej rywalizacji z Ruchem na trybunach stadionu Króla zasiadła jak dotąd największa liczba kibiców w tym sezonie – 10512. W sobotę frekwencja będzie jeszcze wyższa. Zatem sobotnie spotkanie obejrzy więcej fanów, niż poprzedni mecz Ruchu ze Stalą Rzeszów - 10 091.
Dla tych, którzy nie będą mogli oglądać boiskowych wydarzeń ze stadionu, przewidziano ogólnodostępną transmisję. Mecz zostanie pokazany w TVP 3, a także w aplikacji TVP Sport i na stronie internetowej sport.tvp.pl oraz u legalnego bukmachera Betclic, który jest głównym sponsorem rozgrywek 1. Ligi.
Dejcie spokój z tą matematyką, nasze gwiazdy a przynajmniej kilku z nich nie mieli w planach bić sie o awans i tego sie bydom trzimać do ostatniego meczu. Teraz se mogom wygrywać nawet po 5-0, dlo mnie mecz bez emocji i nawet jak go wygromy to nie byda mioł ochoty im za to dziękować.
Gdybym miał pewność, że na boisku jest walka o każdą bramkę i o kazdy punkt, to bym aktywnie kibicował nawet po utracie matematycznych szans na cokolwiek.
Niestety za dużo widziałem w tej rundzie, żeby się jarać pozostałymi meczami.
Nie ufam naszej obecnej drużynie.
Normalnie człowiek myśli, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... Tutaj wszyscy się zarzekają, że grajku mają płacone. Więc nie wiem.
"Jak Ruch będzie wygrywał, to więcej do szczęścia mi nie trzeba" - Gerard Cieślik w ostatnim wywiadzie.
Wybieram się tylko i wyłącznie w kategorii kibicowskiej. Wkłady już przestały Mnie interesować. Liczę, że po sezonie 3/4 zostanie wyjebana. Nie pamiętam kiedy w jednym sezonie najedlismy się tyle wstydu. To jest niesamowite jak oni mi zwisają. 🫣
Do pełni "szczęścia" przydałaby się dziś "akcja na plus" z ŁKSiakami...
A, no i nie zapomnijcie skandowac nazwiska naszego trenera w czasie meczu i po.
Niebieskie serce od 1988 R.
NOWY STADION DLA RUCHU!!!