Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
- HullCityFC
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 3514
- Rejestracja: 6 kwie 2012, o 20:40
- Lokalizacja: England
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Mecz jutro zagrozony. Murawa w fatalnym stanie.
- MakeRson
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 298
- Rejestracja: 27 sie 2009, o 11:58
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
To walić walkower, bo to już przejdzie ludzkie pojęcie co się dzieje na Widzewie.
Niebieskie Mysłowice
-
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 7520
- Rejestracja: 1 lip 2004, o 13:52
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
"Prewencja
Przed meczem z Ruchem Chorzów chronimy murawę na Widzewie specjalną matą, której ani deszcz, ani śnieg nie są straszne!"



-
- Posty: 1677
- Rejestracja: 14 maja 2022, o 17:02
- Kontakt:
-
- Posty: 4987
- Rejestracja: 10 sie 2002, o 20:14
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Mam nadzieję że mecz się odbędzie na normalnej murawie i że uda nam się przepchnąć wygraną nawet kolanem ale... Ale jeżeli mecz znowu się nie odbędzie to trzeba będzie oficjalnie zarządac walkowera bo to by były jakieś jaja, recydywa na serio.
Moze jakby klub dostał po du*** to by se uporządkowali sprawy z problemami okoloboiskowe
nigdy nie jest za późno
- karol fryna
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 334
- Rejestracja: 1 paź 2009, o 18:18
- Lokalizacja: ruda slaska
- Kontakt:
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 8 lis 2022, o 08:59
- MakeRson
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 298
- Rejestracja: 27 sie 2009, o 11:58
- Lokalizacja: Mysłowice
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Już się uspokoiłem, po tym jak zobaczyłem zdjęcie z płachtami na murawieArcziBald1 pisze: ↑17 lis 2023, o 21:17Walkowerami się nie utrzymomy...cza pokozac charakter i wola walki na boisku.
Nie Downo bol lament i płacz że murawa na SS tragiczno...
Trocha obiektywizmu
PozdRo

Niebieskie Mysłowice
-
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 6584
- Rejestracja: 26 maja 2005, o 14:00
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Dziwne, że przy niby tylu oslabieniach kursy na Widzew lecą zdecydowanie w dól z 2,2 na początku teraz już 1,95, a u nas z 3,2 wzrost na 4,1.
Wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili, a zło zatriumfuje. E. Burke
- SnakeR
- Posty: 129
- Rejestracja: 30 sie 2009, o 23:11
- Lokalizacja: oRzesze
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Nic yno stawiać

Życie biegnie według ustalonego toru , trzeba przyjąć konsekwencje podjętego wyboru .
-
- Posty: 7881
- Rejestracja: 4 wrz 2008, o 08:31
- Lokalizacja: Klimzowiec
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Polecam zobaczyć dokładnie jak gra czeska obrona w meczu z Polską.
"Jak Ruch będzie wygrywał, to więcej do szczęścia mi nie trzeba" - Gerard Cieślik w ostatnim wywiadzie.
-
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 11965
- Rejestracja: 23 lis 2003, o 12:59
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Podali kto sędziuje ten mecz? Bo chyba mi umknęło.
Na flashcorze jest Kwiatkowski. Czyli ta sama obsada chyba. Byle mu butów nie pobrudziło.

Na flashcorze jest Kwiatkowski. Czyli ta sama obsada chyba. Byle mu butów nie pobrudziło.


Ostatnio zmieniony 18 lis 2023, o 08:12 przez Mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4413
- Rejestracja: 12 sty 2004, o 14:18
- Lokalizacja: Bytom,Tarn-Góry
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
No napewno nikt kto normalnie sędziuje w tej lidze się nie zdarzy oprócz Marciniaka więc bez różnicy.
Zresztą czy ten mecz się odbedzie wogole.
Zresztą czy ten mecz się odbedzie wogole.
-
- Wspiera "Wielki Ruch"
- Posty: 1091
- Rejestracja: 12 lis 2010, o 23:03
- Lokalizacja: TaRnowskie GóRy
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
W sobotę mecz przyjaźni w Łodzi. W zaległym spotkaniu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew podejmie Ruch Chorzów. Starcie przy al. Piłsudskiego może spędzać sen z powiek trenera Daniela Myśliwca, ponieważ nie będzie on mógł skorzystać z aż 9 zawodników.

W poniedziałkowych zajęciach na Łodziance wzięło udział 18 zawodników z pola. Aż dziewięciu piłkarzy Widzewa nie będzie mogło zagrać w sobotnim spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów. Listę nieobecności widzewiaków należy podzielić na trzy grupy:
1. Kontuzjowani
W tym przypadku lista jest najdłuższa. Z powodów zdrowotnych z gry wykluczonych jest aż 6 piłkarzy:
Serafin Szota,
Bartłomiej Pawłowski,
Sebastian Kerk,
Kamil Cybulski,
Juan Ibiza,
Juljan Shehu.
O ile pierwsi czterej są od dłuższego czasu w trakcie leczenia i rehabilitacji, o tyle Hiszpan i Albańczyk to dość świeże tematy. Defensor z Półwyspu Iberyjskiego dochodzi do siebie po urazie, którego doznał w trakcie wyjazdowego meczu z Rakowem Częstochowa. 28-latek wprawdzie rozegrał 45 minut w niedawnym starciu z Zagłębiem Lubin, ale okazuje się, że potrzebuje trochę więcej czasu na powrót do pełnej dyspozycji. I tak, jak przy okazji spotkania z Rakowem, starano się uspokajać nastroje i przekonywać, że to jedynie dalece posunięta ostrożność. Tymczasem kolejne badania wykazały, że w stoper nie jest jeszcze w 100% gotowy do treningów. Jak poinformował klub, w jego przypadku obciążenia na zajęciach będą sukcesywnie zwiększane. Oznacza to, że najprawdopodobniej zawodnik nie będzie mógł zagrać w sobotę przeciwko Ruchowi Chorzów. Jeżeli chodzi o Juljana Shehu, to pomocnik nie brał udziału w przygotowaniach do meczu z Ruchem Chorzów. Można podejrzewać, że nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Co się stało? Wpływ na dyspozycję Albańczyka miało feralne starcie w Lubinie z… Andrejsem Ciganiksem. Między kolegami z drużyny zabrakło komunikacji i zderzyli się ze sobą. 25-latek z Tirany potrzebował pomocy medycznej, ale ostatecznie dograł mecz niemal do samego końca – został zmieniony w 89. minucie. Feralny wypadek na boisku okazał się o wiele groźniejszy w skutkach. Jak poinformował portal Widzew24, zawodnik podczas zderzenia z Łotyszem doznał urazu stawu kolanowego. Podejrzewa się niestety uszkodzenie więzadeł, a taki scenariusz mógłby zwiastować dłuższą przerwę.
2. Kadrowicze
Mecz przyjaźni w Łodzi opuszczą także dwaj kadrowicze, którzy regularnie są powoływani na zgrupowania narodowych reprezentacji:
Henrich Ravas,
Andrejs Ciganiks.
W tym miejscu warto pogratulować golkiperowi czerwono-biało-czerwonych awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Popularny „Heniek” wprawdzie wciąż czeka na debiut w narodowych barwach, ale z ławki rezerwowych obserwował, jak jego koledzy pokonują Islandię. Tym samym nasi południowi sąsiedzi zapewnili sobie bilety na turniej w Niemczech.
3. Wykartkowani
Z powodu nadmiaru żółtych kartek z Ruchem Chorzów zagrać nie może Mato Milos. Nie da się ukryć, że to spora wyrwa w składzie, ponieważ Chorwat miał udział w dwóch ostatnich golach zdobytych przez Widzew w ekstraklasie.
Co ciekawe, we wtorek na antenie Radia Widzew gościł Imad Rondić, który przyznał, że w ostatnich meczach doskwierał mu problem mięśniowy. Czy występ napastnika jest zagrożony? Tego nie wiadomo, choć optymistyczną wieścią jest obecność Bośniaka na treningach.
Kto zastąpi nieobecnych? Być może trener Daniel Myśliwiec ponownie postawi na Ignacego Dawida, który z dobrej strony pokazał się w pucharowym meczu w Puławach. Henricha Ravasa między słupkami najpewniej zastąpi Jakub Szymański, który także solidnie zaprezentował się we wspomnianym starciu z Wisłą. Ale jest jeszcze Jan Krzywański, który bronił ostatnio w czwartoligowych rezerwach. Za nim przemawia fakt, że jest młodzieżowcem, a Widzew bardzo potrzebuje ich minut. W sztabie łódzkiej drużyny mają więc spory problem – czy postawić na bramkarza w lepszej formie, czy nadrabiać minuty młodzieżowców. Kiedyś trzeba będzie to zrobić, bo za niewypełnienie limitu grożą wysokie kary, a Widzew nie chce ich płacić. W sobotę jest idealna okazja, by zarobić 90 minut tylko bramkarzem. Tyle że Szymański zasłużył na debiut w PKO Ekstraklasie. I koło się zamyka. Ravas od czasu, gdy w marcu 2022 roku kontuzji doznali Jakub Wrąbel oraz Konrad Reszka jest niekwestionowanym numerem 1 w bramce Widzewa. W ubiegłym sezonie nie zagrał tylko raz, gdy trener Janusz Niedźwiedź próbował coś zmienić w zespole, któremu nie szło najlepiej i w meczu z Piastem Gliwice nagle wystawił rezerwowego Wrąbla. Ten jednak wpuścił trzy gole i do bramki wrócił Słowak. Pewniakiem do gry na prawej stronie bloku defensywnego jest u Myśliwca Mato Milos. Teraz jednak Chorwata zabraknie. Do wyboru szkoleniowiec Widzewa ma Patryka Stępińskiego oraz Pawła Zielińskiego. Na kogo postawi? Ten pierwszy to wciąż kapitan drużyny, tyle że na ławce. W PKO Ekstraklasie Stępiński u Myśliwca nie zagrał jeszcze ani minuty, a przecież okazji było aż siedem. Grał tylko w Pucharze Polski. Jeśli teraz nie wskoczy do jedenastki w lidze wobec braku Milosa, to będzie to dla kapitana policzek i to naprawdę mocny. Zieliński też grał u Myśliwca tylko w pucharze. W środku obrony pewne miejsce ma Mateusz Żyro, a obok niego – jeśli nie będzie Ibizy – zagra zapewne Luis da Silva. Na lewa stronę wróci pewnie Fabio Nunes, który ostatnio grał na prawym ataku. W środku pola prawdopodobnie nie będzie Shehu, więc do pierwszego składu powinien znów wskoczyć Fran Alvarez. Hiszpan w tym sezonie strzelił tylko jednego gola, nie ma żadnej asysty i chyba czas, by zagrał mecz, po którym będzie o nim głośno przynajmniej na trybunach Serca Łodzi. Na razie Hiszpan gra poniżej oczekiwań. Obok niego zapewne wyjdą Dominik Kun i Marek Hanousek. Chociaż…. O tym za chwilę. W ataku powinni się znaleźć Jordi Sanchez i młodzieżowiec Antoni Klimek. Ale jest jeszcze jedno miejsce. Może zajmie je Dawid Tkacz? To kolejny młody piłkarz i kolejna możliwość, by nadrobić potrzebne minuty.
Teraz wróćmy do tego “chociaż”. Wobec braku Shehu w drugiej linii może zrobić się miejsce dla Ignacego Dawida. To też młodzieżowiec. Dawid zagrał ostatnio w pierwszym składzie w pucharowym meczu z Wisłą i zebrał dobre recenzje. Czas na ligę? Od czasu zmiany przepisu o grze młodzieżowców, Widzew nigdy jeszcze nie wyszedł z trójką młodych piłkarzy w jedenastce. Teraz układa się tak, że jest to możliwe. I to duża szansa, by nadrobić braki. Takiej okazji Myśliwiec może już nie mieć, bo wrócą starsi i trudniej będzie ich zostawić na ławce. Szkoleniowiec do kadry dołączył także Pawła Kwiatkowskiego, którego zgłoszono do rozgrywek. Obrońca na co dzień występuje w zespole U-19. Do Akademii Widzewa trafił w 2021 roku z drużyny Juventus Academy Toruń. Występował w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-17, Ligi Makroregionalnej U-19 i Centralnej Ligi Juniorów U-19, a na początku tego sezonu zadebiutował w zespole rezerw w Betcris IV lidze. Od jakiegoś czasu trenował z pierwszą drużyną, z którą w poprzednim tygodniu pojechał na pucharowy mecz z Wisłą Puławy.
Ludzi w klubowej kadrze starczy na wystawienie jedenastki do gry, ale czy dublerom wystarczy umiejętności?
Tę przerwę można byłoby wykorzystać na leczenie ran i odpoczynek. W klubie bronią jednak wyboru terminu meczu. Z całą stanowczością broni też go trener Daniel Myśliwiec. Szefowie Widzewa nie chcieli robić przykrości kibicom – jak podano w oficjalnym oświadczeniu – bo rozegranie meczu w środku tygodnia mogłoby wpłynąć na frekwencję.
Zdecydowanie mniejsze problemy kadrowe ma Jan Woś. Nowy szkoleniowiec Ruchu Chorzów w swoim debiucie mógł skorzystać już z doświadczonego Filipa Starzyńskiego, który zagrał pierwszy raz od 1 września. „Figo” w klubowych mediach podkreśla, że nie odczuwa już żadnych dolegliwości i szykuje się na mecz przyjaźni w Łodzi.
Filip Starzyński strzelił Widzewowi w Łodzi gola w sezonie 2013/14. Było to ostatnie ekstraklasowe starcie obu drużyn na stadionie przy al. Piłsudskiego.

Jeżeli chodzi o ostatnie spotkanie zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej w ogóle, także trzeba cofnąć się do sezonu 2013/14, tyle że rundy wiosennej. 28 lutego na obiekcie przy ul. Cichej górą byli gospodarze. W kolejnych latach oba zespoły spotkały się tylko dwukrotnie – w II lidze. W sezonie 2018/19 zarówno w Chorzowie, jak i w Łodzi górą był Widzew.
Minęły ponad 4 lata i zespoły ponownie staną naprzeciwko siebie – tym razem w piłkarskiej elicie.
Nadziei na pozytywny wynik piłkarze Ruchu mogą szukać w historii ekstraklasowych meczów z Widzewem, ponieważ wygrali pięć z sześciu ostatnich pojedynków na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Widzew nie wygrał z Ruchem w Łodzi od 11 lat. Porażkę z 2012 roku pamięta dwóch piłkarzy „Niebieskich” – wspomniany Filip Starzyński i jego ówczesny zmiennik – Maciej Sadlok. Warto jeszcze dodać, że mecz przyjaźni w Łodzi to przede wszystkim święto kibiców obu zespołów, którzy od lat ze sobą sympatyzują. Patrząc jednak na tabelę i sytuację obu drużyn, na boisku nie powinno być sentymentów.
Widzew zajmuje w tabeli 14. miejsce z 16 punktami na koncie. Ruch Chorzów wyprzedza tylko ŁKS Łódź i zdobył dotąd 9 „oczek”. Ponadto, beniaminek ze Śląska wciąż nie wygrał meczu poza własnym terenem. Trzykrotnie remisowali i czterokrotnie musieli uznać wyższość rywala. Ich bilans bramkowy to 13:24, a więc mówimy o drugiej najsłabszej ofensywie ligi i trzeciej najgorszej defensywie Ekstraklasy.

Widzew Łódź ostatnio prezentuje niestabilną formę. W pięciu poprzednich meczach drużyna prowadzona przez Daniela Myśliwca zanotowała dwie wygrane, dwa remisy i porażkę. Na szczególną uwagę zasługuje postawa w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Nie da się jednak ukryć, że u siebie Widzew jest najgroźniejszy. W tym sezonie uzbierał 12 punktów w sześciu meczach przed własną publicznością, co stanowi 75% ich całego dorobku punktowego.
Woś przygodę w roli pierwszego szkoleniowca Ruchu rozpoczął od bezbramkowego remisu z Radomiakiem. W sytuacji wielu klubów wynik taki byłby zapewne do przyjęcia, ale dla Niebieskich to strata punktów w rywalizacji o utrzymanie. Zmiany w grze Ruchu były widoczne. Nie brakowało opinii, że druga połowa spotkania z radomianami było najlepszym, co pokazali „Niebiescy” w tym sezonie. Zabrakło tylko jednego – gola. Ale brak szczęścia czy centymetrów to już nie wina Jana Wosia.
Pod wodzą nowego trenera Ruch ma grać przede wszystkim odważniej.
49-letni szkoleniowiec zmienił ustawienie. Jarosław Skrobacz preferował 3-4-3, podczas gdy Woś ustawił Ruch w 4-2-3-1. Z jednej strony to najpopularniejsza wariancja taktyczna stosowana w świecie piłki, z drugiej – nie zabrakło w niej elastyczności. Głównie dochodziło do zmian pozycji pomiędzy skrzydłowymi i środkowym ofensywnym pomocnikiem, którym był Miłosz Kozak. Ten zresztą czasem ustawiał się na szpicy, gdy w inny sektor przesuwał się Daniel Szczepan.
Inna formacja spowodowała też, że zmieniły się zadania piłkarzy. Dodatkowo Jan Woś nie bał się zmienić ich standardowych pozycji. Na prawej obronie wystąpił Konrad Kasolik, mierzący 193 cm wzrostu. To nominalny stoper z nikłym doświadczeniem w tej roli, ale za mecz z Radomiakiem nie można się do niego przyczepić. Znak zapytania stał przy tym, jak będzie radził sobie w pojedynkach 1 na 1 z szybkimi skrzydłowymi rywala, ale nie wypadł źle. Zresztą w razie potrzeby pomagał mu ustawiony wyżej, na skrzydle, Tomasz Wójtowicz, który wie, o co na tej pozycji chodzi. Wcześniej w tym sezonie tak wysoko nie grywał, będąc co najwyżej wahadłowym w systemie 3-4-3, raczej na lewej stronie. Jako skrzydłowy zagrał w poniedziałek także Dominik Steczyk, głównie napastnik, a najbardziej widoczne było przesunięcie na pozycję nr 10 wspomnianego Kozaka. Otrzymując więcej boiskowego luzu 26-latek pokazywał swoje ponad przeciętne umiejętności techniczne i zasłużenie trafił do oficjalnej jedenastki kolejki ekstraklasy. Nieco niżej zagrał też Tomasz Swędrowski, razem z Tomasem Podstawskim tworząc duet w środku pola. Obaj naprzemiennie schodzili do środkowych obrońców, aby pomagać im w rozegraniu.
Już poprzednie mecze pokazywały, że ściągnięty z Górnika Łęczna skrzydłowy to jeden z tych graczy Ruchu, który zdecydowanie prezentuje ekstraklasowy poziom. Nawet gdy nie szło, on zawsze dawał impulsy, choć czasem w jego zachowaniu widoczna była frustracja z niepowodzeń.
Takich elementów, które delikatnie „odświeżyły” szatnie Ruchu jest więcej. Jan Woś, nie mając możliwości na roszady personalne i transfery, postawił na kontakt z zawodnikami i wzmocnienie „mentalu”.
Już pierwsze dni pokazały, że Woś ma pomysł i chce go realizować. Pytanie jedynie, czy starczy na tyle czasu i wsparcia ze strony drużyny, by zamierzony cel, czyli utrzymanie ekstraklasy dla Ruchu, udało się zrealizować.
Przechodząc do suchych statystyk możemy zauważyć, że „Niebiescy” mają czwarte najmniejsze średnie posiadanie piłki na mecz – czterdzieści cztery procent. Mają również drugą najmniejszą średnią ilość strzałów na mecz – 7,64, z których średnio trzy są celne – trzeci najgorszy wynik. Zatem ilość bramek nie jest przypadkowa, bo Ruch zwyczajnie nie stwarza wielu sytuacji do zdobycia bramki. Beniaminek nie nadrabia braków jakościowych bieganiem, jak to z reguły bywa. Są w środku stawki z 114,19 przebiegniętymi kilometrami na mecz.
Statystycznie to łodzianie są faworytami sobotniej potyczki. Tym bardziej, że widzewiacy nie tracą punktów grając z ekipami, które w poprzednim sezonie występowały na zapleczu ekstraklasy. Wygrali u siebie już z Puszczą Niepołomice i ŁKS-em Łódź. Ruch jest zatem ostatnim ligowym nowicjuszem, któremu czerwono-biało-czerwoni będą chcieli wyrwać komplet punktów. Ci, którzy uważają, że szklanka jest do połowy pusta, mogą jednak stwierdzić, że oba „skalpy” zdobył poprzednik Daniela Myśliwca – Janusz Niedźwiedź. Przeciwnicy tej teorii z pewnością jednak stwierdzą, że Widzew z beniaminkami nie powinien przegrywać.
Warto jeszcze przypomnieć, że mecz przyjaźni w Łodzi miał zostać pierwotnie rozegrany 22 października. Odwołano go z powodu złego stanu murawy, spowodowanego intensywnymi opadami deszczu. Jaka aura czeka nas w sobotnie listopadowe popołudnie? Niewykluczone, że będzie padał… śnieg. Miejmy nadzieję, że biały puch nie przeszkodzi w organizacji zawodów sportowych.
Arbitrem tego spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski, wspomagany przez Bartosza Heiniga i Kamila Wójcika. Sędzią technicznym będzie Maciej Pelka, a w wozie VAR zasiądą Jarosław Przybył oraz Paweł Sokolnicki.
Pod stadionem będziecie mogli spotkać widzewskiego Feniksa i chorzowskiego Adlera. Kibicom zostanie udostępniona ramka do zdjęć, którą już dobrze znacie. Pod stadionem znajdziecie również strefę kibica, gdzie znajdą się namioty obu zespołów oraz kolekcja zgodowa.


W poniedziałkowych zajęciach na Łodziance wzięło udział 18 zawodników z pola. Aż dziewięciu piłkarzy Widzewa nie będzie mogło zagrać w sobotnim spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów. Listę nieobecności widzewiaków należy podzielić na trzy grupy:
1. Kontuzjowani
W tym przypadku lista jest najdłuższa. Z powodów zdrowotnych z gry wykluczonych jest aż 6 piłkarzy:
Serafin Szota,
Bartłomiej Pawłowski,
Sebastian Kerk,
Kamil Cybulski,
Juan Ibiza,
Juljan Shehu.
O ile pierwsi czterej są od dłuższego czasu w trakcie leczenia i rehabilitacji, o tyle Hiszpan i Albańczyk to dość świeże tematy. Defensor z Półwyspu Iberyjskiego dochodzi do siebie po urazie, którego doznał w trakcie wyjazdowego meczu z Rakowem Częstochowa. 28-latek wprawdzie rozegrał 45 minut w niedawnym starciu z Zagłębiem Lubin, ale okazuje się, że potrzebuje trochę więcej czasu na powrót do pełnej dyspozycji. I tak, jak przy okazji spotkania z Rakowem, starano się uspokajać nastroje i przekonywać, że to jedynie dalece posunięta ostrożność. Tymczasem kolejne badania wykazały, że w stoper nie jest jeszcze w 100% gotowy do treningów. Jak poinformował klub, w jego przypadku obciążenia na zajęciach będą sukcesywnie zwiększane. Oznacza to, że najprawdopodobniej zawodnik nie będzie mógł zagrać w sobotę przeciwko Ruchowi Chorzów. Jeżeli chodzi o Juljana Shehu, to pomocnik nie brał udziału w przygotowaniach do meczu z Ruchem Chorzów. Można podejrzewać, że nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Co się stało? Wpływ na dyspozycję Albańczyka miało feralne starcie w Lubinie z… Andrejsem Ciganiksem. Między kolegami z drużyny zabrakło komunikacji i zderzyli się ze sobą. 25-latek z Tirany potrzebował pomocy medycznej, ale ostatecznie dograł mecz niemal do samego końca – został zmieniony w 89. minucie. Feralny wypadek na boisku okazał się o wiele groźniejszy w skutkach. Jak poinformował portal Widzew24, zawodnik podczas zderzenia z Łotyszem doznał urazu stawu kolanowego. Podejrzewa się niestety uszkodzenie więzadeł, a taki scenariusz mógłby zwiastować dłuższą przerwę.
2. Kadrowicze
Mecz przyjaźni w Łodzi opuszczą także dwaj kadrowicze, którzy regularnie są powoływani na zgrupowania narodowych reprezentacji:
Henrich Ravas,
Andrejs Ciganiks.
W tym miejscu warto pogratulować golkiperowi czerwono-biało-czerwonych awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Popularny „Heniek” wprawdzie wciąż czeka na debiut w narodowych barwach, ale z ławki rezerwowych obserwował, jak jego koledzy pokonują Islandię. Tym samym nasi południowi sąsiedzi zapewnili sobie bilety na turniej w Niemczech.
3. Wykartkowani
Z powodu nadmiaru żółtych kartek z Ruchem Chorzów zagrać nie może Mato Milos. Nie da się ukryć, że to spora wyrwa w składzie, ponieważ Chorwat miał udział w dwóch ostatnich golach zdobytych przez Widzew w ekstraklasie.
Co ciekawe, we wtorek na antenie Radia Widzew gościł Imad Rondić, który przyznał, że w ostatnich meczach doskwierał mu problem mięśniowy. Czy występ napastnika jest zagrożony? Tego nie wiadomo, choć optymistyczną wieścią jest obecność Bośniaka na treningach.
~ trener Daniel MyśliwiecBędziemy koncentrować się na tych piłkarzach, których możemy wystawić, na ich atutach. Bardzo dobrze ich przygotowaliśmy. Szkoda czasu na zastanawianie się, czego nie mamy. Cieszymy się z tego, kogo mamy.
~ Marek HanousekMamy braki kadrowe, ale jak wiadomo nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Mamy 25 zawodników w kadrze i trener jest w stanie dać każdemu szansę. Jutro kilku pewnie dostanie szanse, żeby pokazać swoją jakość. Nie mam wątpliwości, że będziemy walczyć o trzy punkty.
Kto zastąpi nieobecnych? Być może trener Daniel Myśliwiec ponownie postawi na Ignacego Dawida, który z dobrej strony pokazał się w pucharowym meczu w Puławach. Henricha Ravasa między słupkami najpewniej zastąpi Jakub Szymański, który także solidnie zaprezentował się we wspomnianym starciu z Wisłą. Ale jest jeszcze Jan Krzywański, który bronił ostatnio w czwartoligowych rezerwach. Za nim przemawia fakt, że jest młodzieżowcem, a Widzew bardzo potrzebuje ich minut. W sztabie łódzkiej drużyny mają więc spory problem – czy postawić na bramkarza w lepszej formie, czy nadrabiać minuty młodzieżowców. Kiedyś trzeba będzie to zrobić, bo za niewypełnienie limitu grożą wysokie kary, a Widzew nie chce ich płacić. W sobotę jest idealna okazja, by zarobić 90 minut tylko bramkarzem. Tyle że Szymański zasłużył na debiut w PKO Ekstraklasie. I koło się zamyka. Ravas od czasu, gdy w marcu 2022 roku kontuzji doznali Jakub Wrąbel oraz Konrad Reszka jest niekwestionowanym numerem 1 w bramce Widzewa. W ubiegłym sezonie nie zagrał tylko raz, gdy trener Janusz Niedźwiedź próbował coś zmienić w zespole, któremu nie szło najlepiej i w meczu z Piastem Gliwice nagle wystawił rezerwowego Wrąbla. Ten jednak wpuścił trzy gole i do bramki wrócił Słowak. Pewniakiem do gry na prawej stronie bloku defensywnego jest u Myśliwca Mato Milos. Teraz jednak Chorwata zabraknie. Do wyboru szkoleniowiec Widzewa ma Patryka Stępińskiego oraz Pawła Zielińskiego. Na kogo postawi? Ten pierwszy to wciąż kapitan drużyny, tyle że na ławce. W PKO Ekstraklasie Stępiński u Myśliwca nie zagrał jeszcze ani minuty, a przecież okazji było aż siedem. Grał tylko w Pucharze Polski. Jeśli teraz nie wskoczy do jedenastki w lidze wobec braku Milosa, to będzie to dla kapitana policzek i to naprawdę mocny. Zieliński też grał u Myśliwca tylko w pucharze. W środku obrony pewne miejsce ma Mateusz Żyro, a obok niego – jeśli nie będzie Ibizy – zagra zapewne Luis da Silva. Na lewa stronę wróci pewnie Fabio Nunes, który ostatnio grał na prawym ataku. W środku pola prawdopodobnie nie będzie Shehu, więc do pierwszego składu powinien znów wskoczyć Fran Alvarez. Hiszpan w tym sezonie strzelił tylko jednego gola, nie ma żadnej asysty i chyba czas, by zagrał mecz, po którym będzie o nim głośno przynajmniej na trybunach Serca Łodzi. Na razie Hiszpan gra poniżej oczekiwań. Obok niego zapewne wyjdą Dominik Kun i Marek Hanousek. Chociaż…. O tym za chwilę. W ataku powinni się znaleźć Jordi Sanchez i młodzieżowiec Antoni Klimek. Ale jest jeszcze jedno miejsce. Może zajmie je Dawid Tkacz? To kolejny młody piłkarz i kolejna możliwość, by nadrobić potrzebne minuty.
Teraz wróćmy do tego “chociaż”. Wobec braku Shehu w drugiej linii może zrobić się miejsce dla Ignacego Dawida. To też młodzieżowiec. Dawid zagrał ostatnio w pierwszym składzie w pucharowym meczu z Wisłą i zebrał dobre recenzje. Czas na ligę? Od czasu zmiany przepisu o grze młodzieżowców, Widzew nigdy jeszcze nie wyszedł z trójką młodych piłkarzy w jedenastce. Teraz układa się tak, że jest to możliwe. I to duża szansa, by nadrobić braki. Takiej okazji Myśliwiec może już nie mieć, bo wrócą starsi i trudniej będzie ich zostawić na ławce. Szkoleniowiec do kadry dołączył także Pawła Kwiatkowskiego, którego zgłoszono do rozgrywek. Obrońca na co dzień występuje w zespole U-19. Do Akademii Widzewa trafił w 2021 roku z drużyny Juventus Academy Toruń. Występował w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-17, Ligi Makroregionalnej U-19 i Centralnej Ligi Juniorów U-19, a na początku tego sezonu zadebiutował w zespole rezerw w Betcris IV lidze. Od jakiegoś czasu trenował z pierwszą drużyną, z którą w poprzednim tygodniu pojechał na pucharowy mecz z Wisłą Puławy.
Ludzi w klubowej kadrze starczy na wystawienie jedenastki do gry, ale czy dublerom wystarczy umiejętności?
~ trener Daniel MyśliwiecJest szansa, że jakiś kolejny piłkarz zaprezentuje się kibiców. Ja widzę pozytywy tej sytuacji.
Tę przerwę można byłoby wykorzystać na leczenie ran i odpoczynek. W klubie bronią jednak wyboru terminu meczu. Z całą stanowczością broni też go trener Daniel Myśliwiec. Szefowie Widzewa nie chcieli robić przykrości kibicom – jak podano w oficjalnym oświadczeniu – bo rozegranie meczu w środku tygodnia mogłoby wpłynąć na frekwencję.
~ trener Daniel MyśliwiecJak najbardziej miałem na niego wpływ. Podczas dyskusji to była jedna z opcji. To była data najbardziej optymalna w naszym i moim odczuciu. Mieliśmy dylemat, czy podjąć ryzyko, z którego wynika, że nie będą mógł skorzystać z Ravasa i Ciganiksa, czy – wiedząc, jakie mogą być terminy Ekstraklasy – możemy mieć sytuację, że w środę rozegramy puchar, w niedzielę ligowy mecz, a potem w sobotę następny. Byłoby mniej czasu na regenerację. Przy ciężkich boiskach, to eksploatowanie piłkarzy. Miałem do wyboru, czy nie mieć dwóch piłkarzy, ale mieć 18 gotowych, czy mieć 20 podmęczonych [...]. Jako klub szanujemy kibiców i chcieliśmy zrekompensować im czas, jakiego nie mogli spędzić wtedy z nami na stadionie. Mecze w środku tygodnia mają inny klimat
Zdecydowanie mniejsze problemy kadrowe ma Jan Woś. Nowy szkoleniowiec Ruchu Chorzów w swoim debiucie mógł skorzystać już z doświadczonego Filipa Starzyńskiego, który zagrał pierwszy raz od 1 września. „Figo” w klubowych mediach podkreśla, że nie odczuwa już żadnych dolegliwości i szykuje się na mecz przyjaźni w Łodzi.
Przypominamy, że w kadrze na to spotkanie nie powinien znaleźć się Juliusz Letniowski ze względu na zapisy kontraktowe, aczkolwiek kto wie, może tym razem przy Cichej 6 zdecydują się na skorzystanie jednego z zapisów, który umożliwi Letniowskiemu grę.Jest już OK. Przetrenowałem dwa tygodnie z drużyną i jestem gotowy. Pod względem bólowym nie odczuwam żadnych dolegliwości, ale fizycznie potrzebuję jeszcze chwilę, by wrócić do dyspozycji.
Filip Starzyński strzelił Widzewowi w Łodzi gola w sezonie 2013/14. Było to ostatnie ekstraklasowe starcie obu drużyn na stadionie przy al. Piłsudskiego.

Jeżeli chodzi o ostatnie spotkanie zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej w ogóle, także trzeba cofnąć się do sezonu 2013/14, tyle że rundy wiosennej. 28 lutego na obiekcie przy ul. Cichej górą byli gospodarze. W kolejnych latach oba zespoły spotkały się tylko dwukrotnie – w II lidze. W sezonie 2018/19 zarówno w Chorzowie, jak i w Łodzi górą był Widzew.
Minęły ponad 4 lata i zespoły ponownie staną naprzeciwko siebie – tym razem w piłkarskiej elicie.
Nadziei na pozytywny wynik piłkarze Ruchu mogą szukać w historii ekstraklasowych meczów z Widzewem, ponieważ wygrali pięć z sześciu ostatnich pojedynków na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Widzew nie wygrał z Ruchem w Łodzi od 11 lat. Porażkę z 2012 roku pamięta dwóch piłkarzy „Niebieskich” – wspomniany Filip Starzyński i jego ówczesny zmiennik – Maciej Sadlok. Warto jeszcze dodać, że mecz przyjaźni w Łodzi to przede wszystkim święto kibiców obu zespołów, którzy od lat ze sobą sympatyzują. Patrząc jednak na tabelę i sytuację obu drużyn, na boisku nie powinno być sentymentów.
Widzew zajmuje w tabeli 14. miejsce z 16 punktami na koncie. Ruch Chorzów wyprzedza tylko ŁKS Łódź i zdobył dotąd 9 „oczek”. Ponadto, beniaminek ze Śląska wciąż nie wygrał meczu poza własnym terenem. Trzykrotnie remisowali i czterokrotnie musieli uznać wyższość rywala. Ich bilans bramkowy to 13:24, a więc mówimy o drugiej najsłabszej ofensywie ligi i trzeciej najgorszej defensywie Ekstraklasy.
~ Daniel MyśliwiecTabela jest ważna na koniec sezonu, gdy każdy zagra już z każdym. Zerkanie w tabelę w trakcie sezonu może spowodować niepotrzebna euforię, albo minorowy nastrój. Po niezłym meczu z Wartą Poznań, gdybyśmy wygrali, to bylibyśmy na 8. miejscu i pewnie byłyby rozmowy o tym, że gramy o puchary, a może nawet o mistrzostwo. Po porażce mówi się o walce o utrzymanie. My musimy wykonywać swoją robotę w najbliższym meczu.
~ Filip StarzyńskiMyślę, że nie ma osoby, która nie patrzyłaby w tabelę. Wszyscy wiemy, w jakim miejscu się znajdujemy, ale jesteśmy bojowo nastawieni. Z pewnością będziemy robić wszystko – i tak też było w poniedziałek – by walczyć w każdym meczu o 3 punkty. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ten mecz pokazał, że potrafimy grać w piłkę. Myślę, że możemy jeszcze w tym sezonie podgonić.
Widzew Łódź ostatnio prezentuje niestabilną formę. W pięciu poprzednich meczach drużyna prowadzona przez Daniela Myśliwca zanotowała dwie wygrane, dwa remisy i porażkę. Na szczególną uwagę zasługuje postawa w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Nie da się jednak ukryć, że u siebie Widzew jest najgroźniejszy. W tym sezonie uzbierał 12 punktów w sześciu meczach przed własną publicznością, co stanowi 75% ich całego dorobku punktowego.
Woś przygodę w roli pierwszego szkoleniowca Ruchu rozpoczął od bezbramkowego remisu z Radomiakiem. W sytuacji wielu klubów wynik taki byłby zapewne do przyjęcia, ale dla Niebieskich to strata punktów w rywalizacji o utrzymanie. Zmiany w grze Ruchu były widoczne. Nie brakowało opinii, że druga połowa spotkania z radomianami było najlepszym, co pokazali „Niebiescy” w tym sezonie. Zabrakło tylko jednego – gola. Ale brak szczęścia czy centymetrów to już nie wina Jana Wosia.
~ Jan WośJest niedosyt, by się utrzymać, musimy wygrywać. Punkt wywalczony to zdecydowanie za mało. Zagrać na zero z tyłu to był pierwszy cel na mecz z Radomiakiem, ale w kolejnym spotkaniu musimy się skupić na tym, by już coś strzelić.
~ Filip StarzyńskiRozegraliśmy dobry mecz. Na tle naszych poprzednich sądzę, że to był nasz dobry występ. Radomiak jest niezłą drużyną, dobrze operuje piłką. My też pokazaliśmy, że to potrafimy. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji. Niestety, nie udało się ich wykorzystać, takie jest życie, ale fajnie, że te okazje wykreowaliśmy.
Pod wodzą nowego trenera Ruch ma grać przede wszystkim odważniej.
~ Jan WośPierwsza połowa meczu z Radomiakiem w naszym wykonaniu była słaba. Właściwie od piętnastej minuty przestaliśmy realizować, to co sobie zakładaliśmy. Chodziło nam o to, by być odważnym na boisku. Było wprost przeciwnie. Druga połowa była zdecydowanie lepsza. Budowaliśmy akcje, oddawaliśmy strzały, sami nie dopuszczaliśmy przeciwnika do groźnych akcji. To jest kierunek, w którym będziemy podążać. Chcemy grać coraz śmielej. W przerwie meczu z Radomiakiem daliśmy chłopakom pięć minut dla siebie, by ze sobą pogadali, bo oni najlepiej z boiska widzą, co się dzieje, gdzie są problemy i czego brakuje.
49-letni szkoleniowiec zmienił ustawienie. Jarosław Skrobacz preferował 3-4-3, podczas gdy Woś ustawił Ruch w 4-2-3-1. Z jednej strony to najpopularniejsza wariancja taktyczna stosowana w świecie piłki, z drugiej – nie zabrakło w niej elastyczności. Głównie dochodziło do zmian pozycji pomiędzy skrzydłowymi i środkowym ofensywnym pomocnikiem, którym był Miłosz Kozak. Ten zresztą czasem ustawiał się na szpicy, gdy w inny sektor przesuwał się Daniel Szczepan.
~ Jan WośNie chcieliśmy grać w obronie niskiej, a w średniej, ale i tak zostawialiśmy zbyt wiele miejsca na bokach. Założenia były takie, żeby bronić dużą liczbą zawodników. Dlatego też przesunęliśmy Miłosza nieco wyżej, bo czasami ma z tym problemy. W pierwszej połowie nasza ofensywa wyglądała średnio, a w drugiej połowie zawodnicy stali się bardziej odważni. Praktycznie każde przyjęcie było w stronę bramki przeciwnika, każda akcja była w biegu. Plan na mecz był taki, żeby w pierwszej fazie się cofnąć. Liczyliśmy na miejsce, które zwalnia na ich lewej obronie Dawid Abramowicz, często włączający się do akcji. Dlatego operował tam Kozak i wszystkie piłki mieliśmy kierować do niego. O środek byłem spokojny, a najbardziej obawialiśmy się prawej strony, Ediego Semedo, który ma 3 bramki i napastnika Pedro Henrique, który ma 8 goli
Inna formacja spowodowała też, że zmieniły się zadania piłkarzy. Dodatkowo Jan Woś nie bał się zmienić ich standardowych pozycji. Na prawej obronie wystąpił Konrad Kasolik, mierzący 193 cm wzrostu. To nominalny stoper z nikłym doświadczeniem w tej roli, ale za mecz z Radomiakiem nie można się do niego przyczepić. Znak zapytania stał przy tym, jak będzie radził sobie w pojedynkach 1 na 1 z szybkimi skrzydłowymi rywala, ale nie wypadł źle. Zresztą w razie potrzeby pomagał mu ustawiony wyżej, na skrzydle, Tomasz Wójtowicz, który wie, o co na tej pozycji chodzi. Wcześniej w tym sezonie tak wysoko nie grywał, będąc co najwyżej wahadłowym w systemie 3-4-3, raczej na lewej stronie. Jako skrzydłowy zagrał w poniedziałek także Dominik Steczyk, głównie napastnik, a najbardziej widoczne było przesunięcie na pozycję nr 10 wspomnianego Kozaka. Otrzymując więcej boiskowego luzu 26-latek pokazywał swoje ponad przeciętne umiejętności techniczne i zasłużenie trafił do oficjalnej jedenastki kolejki ekstraklasy. Nieco niżej zagrał też Tomasz Swędrowski, razem z Tomasem Podstawskim tworząc duet w środku pola. Obaj naprzemiennie schodzili do środkowych obrońców, aby pomagać im w rozegraniu.
Już poprzednie mecze pokazywały, że ściągnięty z Górnika Łęczna skrzydłowy to jeden z tych graczy Ruchu, który zdecydowanie prezentuje ekstraklasowy poziom. Nawet gdy nie szło, on zawsze dawał impulsy, choć czasem w jego zachowaniu widoczna była frustracja z niepowodzeń.
~ Jan WośPrzed meczem z Radomiakiem zdecydowaliśmy, że w ataku zagra Miłosz Kozak, bo to lubi. Miłosz jest bardzo specyficznym zawodnikiem i trzeba umieć z nim rozmawiać. Każda szatnia ma gracza, który zachowuje się trochę niestandardowo. W tym tygodniu staraliśmy się, aby jego zachowania współgrały z tym, jak zachowuje się zespół. Myślę, że to zrozumiał, tak jak i pozostali chłopcy zrozumieli, że Miłosz jest nam potrzebny.
Takich elementów, które delikatnie „odświeżyły” szatnie Ruchu jest więcej. Jan Woś, nie mając możliwości na roszady personalne i transfery, postawił na kontakt z zawodnikami i wzmocnienie „mentalu”.
~ Jan WośJa jako piłkarz nieraz byłem w takiej sytuacji, że seria meczów bez wygranej się dłużyła. To nigdy nie jest łatwe. Bardzo ważną sprawą w takich momentach, wiem to z doświadczenia, jest to, by zawodnicy o tym nie myśleli. Skupiali się na najbliższym meczu. Nie myśleć o tym co było, ale o co będzie. Nieraz się łatwo mówi, ale trzeba to wcielać w życie… Trzeba być odważniejszym w tym co się robi. Czasem jeden musi zacząć, kolejni dołączą [...]. Każdy tydzień będziemy w szatni sobie podsumowywać na dzień przed meczem. Będziemy pokazywać, co się nam udało zrobić, kto jak wypadł. Każdy zawodnik pracą w tygodniu ma szansę wskoczyć do pierwszego składu. Na pewno będziemy baczniej przyglądać się młodzieżowcom. Chcemy grać tymi zawodnikami w większym wymiarze i w większej liczbie.
Już pierwsze dni pokazały, że Woś ma pomysł i chce go realizować. Pytanie jedynie, czy starczy na tyle czasu i wsparcia ze strony drużyny, by zamierzony cel, czyli utrzymanie ekstraklasy dla Ruchu, udało się zrealizować.
~ Daniel MyśliwiecW tak krótkim czasie trudno jest zmienić zespół, ale warto wspomnieć, że nowym trenerem została osoba z dotychczasowego sztabu. Interpretacji może być dużo, jednak nie skupiamy się na tej kwestii. My przygotowujemy się wspólnie o wiele dłużej niż Ruch i tutaj chcemy widzieć nasze atuty, a nie myśleć o tym, co zaproponuje przeciwnik.
Przechodząc do suchych statystyk możemy zauważyć, że „Niebiescy” mają czwarte najmniejsze średnie posiadanie piłki na mecz – czterdzieści cztery procent. Mają również drugą najmniejszą średnią ilość strzałów na mecz – 7,64, z których średnio trzy są celne – trzeci najgorszy wynik. Zatem ilość bramek nie jest przypadkowa, bo Ruch zwyczajnie nie stwarza wielu sytuacji do zdobycia bramki. Beniaminek nie nadrabia braków jakościowych bieganiem, jak to z reguły bywa. Są w środku stawki z 114,19 przebiegniętymi kilometrami na mecz.
Statystycznie to łodzianie są faworytami sobotniej potyczki. Tym bardziej, że widzewiacy nie tracą punktów grając z ekipami, które w poprzednim sezonie występowały na zapleczu ekstraklasy. Wygrali u siebie już z Puszczą Niepołomice i ŁKS-em Łódź. Ruch jest zatem ostatnim ligowym nowicjuszem, któremu czerwono-biało-czerwoni będą chcieli wyrwać komplet punktów. Ci, którzy uważają, że szklanka jest do połowy pusta, mogą jednak stwierdzić, że oba „skalpy” zdobył poprzednik Daniela Myśliwca – Janusz Niedźwiedź. Przeciwnicy tej teorii z pewnością jednak stwierdzą, że Widzew z beniaminkami nie powinien przegrywać.
~ Marek HanousekNie widzę dużej różnicy pomiędzy meczami z beniaminkami, a tymi, gdzie mierzymy się z zespołami, które grają tu od dłuższego czasu. W tej lidze każdy mecz jest trudny. Poziom jest bardzo wyrównany i jest cienka linia między zwycięstwem a porażką. Czasami decydują szczegóły, jedna sekunda i w każdej musimy być skupieni na 100%. Jesteśmy w stanie zagrać dobry mecz, wygrać i dopisać sobie trzy punkty w tabeli.
Warto jeszcze przypomnieć, że mecz przyjaźni w Łodzi miał zostać pierwotnie rozegrany 22 października. Odwołano go z powodu złego stanu murawy, spowodowanego intensywnymi opadami deszczu. Jaka aura czeka nas w sobotnie listopadowe popołudnie? Niewykluczone, że będzie padał… śnieg. Miejmy nadzieję, że biały puch nie przeszkodzi w organizacji zawodów sportowych.
Arbitrem tego spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski, wspomagany przez Bartosza Heiniga i Kamila Wójcika. Sędzią technicznym będzie Maciej Pelka, a w wozie VAR zasiądą Jarosław Przybył oraz Paweł Sokolnicki.
Pod stadionem będziecie mogli spotkać widzewskiego Feniksa i chorzowskiego Adlera. Kibicom zostanie udostępniona ramka do zdjęć, którą już dobrze znacie. Pod stadionem znajdziecie również strefę kibica, gdzie znajdą się namioty obu zespołów oraz kolekcja zgodowa.

-
- Posty: 205
- Rejestracja: 19 mar 2010, o 18:02
- Lokalizacja: NRŚL
- Kontakt:
Re: Widzew Łódź - Ruch Chorzów, niedziela 22.10.2023 godz 15.00
Paradoksalnie osłabiony Widzew może sie okazać groźniejszy niż zwykle. Gryź trowa i niy ważne jak - wrócić z 3 punktami !!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 68 gości