Panowie, co jak co, ale walki naszym nie można odmówić! To, że ostatnie 15 min zagrali totalnie bez głowy to nie znaczy, że nie walczyli.
Największe zagrożenie ofensywne stwarzali Fabusz Balaz i Brzyski. Fabusz wygrywol prawie kazda glowke, mial malo strat i generalnie robil duzo dobrej roboty. Balaz jako jeden z nielicznych dobrze potrafil dosrodkować, wymusic jakis faul, jako jedyny chyba probowal grac 1na1, ale niestety jak sie jest na 5 metrze od bramki i sie szuka jeszcze podania to NIE MA SILY by strzelic bramka. Brzytwa waleczny i dokładny. Jeszcze Jezier szarpal z przodu
Bardzo fajnie gral środek obrony, szczegolnie w pierwszej połowie - Nykiel Sadlok. Pewnie w powietrzu, krotkie krycie, gra wslizgami. Jedynie szkoda ze w 2 polowie prawie kozdo bala byla na 'pale' do przodu.
Niestety trzeba tez powiedziec, ze to co zagral Grzyb wola o pomste do nieba... Chyba był przemotywowany, to bylo widac, jak probowal nonszalancko ogrywac gornikow, a tracil bala. Sprokurował chyba z 2-3 setki dla zabrzan.
Generalnie mecz walki. Mielismy chyba lekka przewage, ale niestety, pozniej przestalismy szanowac pilke, tak jak to mialo miejsce na poczatku meczu. Za mało zawodnicy szli na PRZEBÓJ, odnosze wrażenie, że boją sie zagrać ODWAŻNIE by czegos nie zdupic - ale prawda jest taka, że TRZEBA ryzykowac gre 1na1, dynamiczne rajdy by stwarzac okazje co niestety pokazal w 2 polowie Szczot i (chyba) PRzybylski ktory minal w sumie bez specjalnych zwodow 3-4 naszych....
PORAŻKA w derbach bardzo boli, ale nie ma co sie zalamywac, bo nie bylo tak zle. Jak to zatrybi, to moze byc dobrze. w sensie, u3imiemy sie
