Bułek pisze:Tak czytam i czytam i pusty śmiech mnie ogarnia.. Kibice dzielą się na... hasło z durnego polskiego filmu i pokazuje jak nas postrzega społeczenstwo, Z innego polskiego debilnego filmu przypomina mi sie scena w której bezzębny przystojniak o aparycji idioty cos bełkocze o zadymach meczowych i ulicznych też... nie trawie hipokryzji, a na naszych stadionach ciągle jej mnóstwo. Chcecie znajcie moje zdanie na ten temat. Kibice organizują akcje, tworzą stowarzyszenia, pokazują jednosc w dziwnych sytuacjach. Transparenty, hasła na murach, flagi na stadionach krytykujące błędy. A z drugiej strony brak konsekwencji w sytuacji krytycznej, gdzie jeden z drugim liść utemperowałby zapały "hasiokciepaczy".
Kurva czy tak ciężko jest zapanowac nad 30-40 patolami którzy udaja hardcorowców, rzucając fragmentem krzesełka z 20 metrów w osłoniętego tarczą policjanta bądź żółwia??? Tak oczywiście zwolennicy ruchu hools z pieśnia na ustach ( że policja zawsze będzie je***a) znajduja pozytywy w tych akcjach, trzepiąc konia nad za***iście udana akcją dewastacji elementów stadionu i rzutem płotu na odlegość metra... Tylko niech mi teraz którys z nich (a na pewno są tu tacy) wytłumaczy po co i dlaczego?? Chce kurva zrozumiec jaki jest w tym sens?? Może Ja jako zwykły szary fan mam ograniczony widok przez klapki na oczach i może to jakaś akcja ukryta o której nic nie wiem? Chętnie się dołącze tylko chce znac powody. Bo jaki ma sens przeprowadzanie akcji przeciwko Donkowi i jego pomysłom? Skoro wychodzi potem że ten cymbał miał rację...
Ręce mi juz opadają...
Dziwne jest to, że osoba podająca się za kibica, czyli uczęszczająca na mecze(zakładam, że tak jest w Twoim przypadku) pyta o tak oczywistą rzecz, którą bardzo ciężko opisać, ale z drugiej strony będąc kibicem bardzo łatwo pojąć
W polsce(na Śląsku) decydując się na "bycie kibicem", z automatu stajesz się też po cześci chuliganem, ponieważ wróg szybko ci wybije z głowy kibicowanie jeżeli chciałbyś tylko "pojanuszować" i wczesniej czy później musisz użyć siły fizycznej w róznych sytuacjach.
Oczywiście chodzi mi o prawdziwy model kibica, czyli masz szalik, koszulkę, itp., jesteś na praktycznie wszystkich meczach u siebie, jeździsz cześciej lub rzadziej na wyjazdy ale jednak jeździsz, od czasu do czasu zdarzy ci się coś nasmarować na ścianie sprayem, śpiewasz na meczach niezależnie od tego czy jesteś w młynie czy np na sektorze 5, wiesz co to znaczy jechać bankom przez wrogie osiedla itp itd.
Zaczynając przygodę bycia kibicem z czasem Ruch staje się dla ciebie najważniejszy, wpadasz w wir walki, by to Twój klub był we wszystkim ten NAJ.
Osoby o bardziej ostrych charkaterach angażują się bardziej w chuligankę, ci mniej agresywni w szeroko pojęty ultras, jednak i tak wszyscy jesteśmy w dalszym ciągu kibicami tego samego klubu, który jest dla nas najważniejszy. Te wszystkie charkatery się mieszają, wszystko zależy od dnia, od meczu, od atmosfery, policji która prowokuje bądź nie, jedni wypiją, jedni zaćpają, jedni są z kulturalnych rodzin inni wręcz przeciwnie itd. Zdarzają się mecze, że zwykły szary kibic, który na codzień nie skrzywdziłby muchy rzuca butelką w policjanta(bo np. zerwała z nim dziewczyna albo wywalili go z pracy i chciał odreagować). Takich i podobnych sytuacji jest mnóstwo a środowisko kibicowskie to jedna bomba, którą trzeba odpowiednio kierować.
Tzw. "ekipa" w 98% stara się unikać burd na stadionie(wyjątek to akcje życia, jak ta z łksem) i przypałowych akcji i napewno potępia dewastowanie mienia. Wszyscy chcemy pełnych stadionów, najlepszego dopingu, mnóstwa rodzin z dziećmio na meczach itd, jednak często jest to żywioł, jakiś małolat przeskoczy przez płot, ochrona puści gaz, ktoś oberwie pałą i się zaczyna. Środowisko kibiców nie należy do grzecznych i przy tylu różnych charakterach, przy tylu emocjach często z tzw. aniołków wychodzi diabeł. O ile można mieć nerwy na tego pierwszego który to wszystko sprowokował skacząc przez płot, nie zwracasz już na to uwagi, tylko włączasz się do walki np. ze znienawidzonymi scorpionami, które pojechały ci gazem po oczach.
Sam mam niekiedy nerwy na jakiegoś idiotę, o którym słyszę, że wyrwał kasownik w autobusie, czy zwyzywał starszą osobę, która mu zwróciła uwagę że sika pod klatką. Jednak dla prawdziwego fanatyka(np. dla mnie), taki "świr" pomimo wszystko jest ważny, ponieważ wiem że taka osoba oprócz skopania kasownika jest w stanie zrobić porządek na osiedlu np. z dospelami. I tu nasza rola, żeby takich gości edukować, by swoją energię pożytkowali na tępienie wroga w konwencjonalny sposób, a nie na tzw. rusa, czyli "z dewastacją, kradzieżą i gwałtem".
Tu jest rola ekipy, osób dowodzących kibicami na fc i w ekipie by wychowywać ustalić jakiś kodeks i wyciągać konsekwencje, ale jednoczesnie jak trzeba to walczyć bo jest to jedyna droga by przetrwać. Tego się już nie da zatrzymać, kto odpuści tego zniszczą. Można mieć pretensje do ludzi dewastujących czy zachowujących się jak małpy, ale nigdy nam jako kibicom nie wypada kapować na nich np. na policji NIGDY! Sami wyciągajmy konsekwencje. Zapamiętajcie sobie, że wszystkie smrody powinniśmy załatwiać u siebie, tym bardziej dziś, gdy wszyscy są przeciwko nam(media, organy, osoby nie znające smaku meczu)
Jeżeli takie osoby będą u nas eliminowane i w konsekwecji ich zabraknie, to wam jako piknikom z czasem bedą palić auta zgodnie z zasadą wytępić do ostatniego.