Miedź Legnica - Ruch Chorzów / 22.09.2024 Godz 12:30

[heli]

Moje podejście co do PP jest proste
Oczywiście, że liga jest najważniejsza
Oczywiście, że w tym meczu powinni zagrać gracze, którzy ostatnio mieli mniej okazji, chyba, że ktoś z nich jest planowany na najbliższy weekend (właściwie tylko z napastnikami jest problem na kogo wymienić by aż tak nie stracić)
Ale oczywiste jest również ode mnie, że jak takim składem wyjdziemy to i tak oczekuję pewnego zwycięstwa i awansu, bo jeżeli nie poradzą sobie może i z czołową drużyną , ale dość słabej czwartej ligi to niech lepiej na stałe grają w naszych rezerwach, a nie w pierwszej drużynie myślącej o awansie.

Oczywiście również to samo uważałem rok temu przed meczem z rezerwami Legii

Ps. W sumie to nie temat na taką dyskusję.

[scaneRboy]

Ja się nie zgadzam z takim myśleniem, że jeśli na boisko wychodzą zawodnicy mający mniej minut na boisku, to z automatu oznacza że mecz jest olany. Często jest wprost przeciwnie, ludzie którzy są na boisku mają podwójną motywację. Jest okazja pokazać się w meczu o stawkę, zagrać w alternatywnym ustawieniu, z mniejszą presją.

Najlepszym tego dowodem jest nasz klub i rozgrywki Pucharu Polski z 1993 roku.

Ten temat wraca co roku dokładnie w taki sam sposób.

[Elmer]

No dobra może jeszcze mecz o awans albo finał baraży

Byś się zdziwił, jak się okaże, że w tym czasie odbędą się na głównej płycie SŚ zawody w łapaniu motylu w siatkę.

[maxior]

Najlepszym tego dowodem jest nasz klub i rozgrywki Pucharu Polski z 1993 roku.

To był jeden fart i przypadek, który ani wcześniej, ani poźniej sie nie powtórzył. Nie wiem czy komuś się taki fart udał, żeby dojść aż do finału z pomocą zawodników z pierwszego składu.

[Elmer]

Najlepszym tego dowodem jest nasz klub i rozgrywki Pucharu Polski z 1993 roku.

To był jeden fart i przypadek, który ani wcześniej, ani poźniej sie nie powtórzył. Nie wiem czy komuś się taki fart udał, żeby dojść aż do finału z pomocą zawodników z pierwszego składu.

Przypadek? Pierwsza drużyna wtedy była jedną z najlepszych w Polsce, a zawodnicy mogący grać w rezerwach w tym momencie byli wyróżniającymi się w ekstraklasie. Dąbrowski, Probierz, Piotr Mosór, czy nawet Posiłek, w bramce szalony Lech (może ktoś pamięta jak podniósł sędziego w meczu z Rakowem w sierpniu 1992 na bocznym i po chwili obronił karnego).

Do tego losowanie sprzyjało, bo trafiali na Wisłokę czy Śląsk, który wcześniej u nas w lidze 5:0 rozbiliśmy. Cały czas szkoda przegranego finału. Gdyby chwilę przed golem na 1:1 Dąbrowski trafił sam na sam...

Sorry za OT.

[maxior]

Mnie chodzi o Ruch II. To ze pierwszy skład był dobry na miarę MP to fakt, szkoda ze pozaboiskowe sprawy przesądziły ze ten sezon i wiele innych wtedy czyste nie były. Gilewicz chyba wspomina o tych sezonach 1991/1992, 1992/1993 gdyby nie układy była szansa na tytuł. Czuli na boisku ze są kręcone wyniki.