Re: Ruch na Stadionie Śląskim
: 4 mar 2024, o 18:38
ZOMO I UB ręka w rękę że szczewem. Nowe, nie znalem
Obym się mylił ale pamiętam po pierwszym sukcesie WDŚ 2009 gdzie było 40 tys . kolejkę później na meczu z Widzewem było niecałe 20 tys... szczerze jestem sceptyczny że możemy wykręcić taka liczne na meczu przyjazniMarcus pisze: ↑4 mar 2024, o 15:56Tym, że:nrsl-halemba pisze: ↑4 mar 2024, o 15:19Na Ruch - Widzew nie będzie więcej ludzi aniżeli Ruch - szczewa..
Nigdy mecz przyjazni nie grzał za bardzo ludzi więc nie wiem skąd te pewność w postach powyżej..
1. Myślę, że przynajmniej z 10k przyjedzie Łodzian, a może i więcej
2. Znam mnóstwo osób, które boją się iść bądź nie chcą chodzić na mecze podwyższonego ryzyka, natomiast na mecz przyjaźni przyjdą
3. Przyjdzie dużo więcej rodzin z dziećmi
4. Będzie pompka na rekord. Jedyna możliwość pobicia, a co za tym idzie na pewno będzie dużo akcji marketingowych
5. Miejmy nadzieję, że coraz lepsze wyniki. Szansa na utrzymanie będzie wzrastać z każdym meczem. Oby ! Jeżeli wyniki będą słabe i stracimy szanse na utrzymanie to oczywiście wszystko co powyższe nie będzie miało znaczenia i faktycznie nie będzie szans na rekord.
I niy zrobiymy takij liczby za chiny jak to bydzie po prostu szpil. To powinna byc calo impreza urodzinowo, przed meczem w trakcie i po (niebiesko noc we wszystkich chorzowskich knajpkach). Wiadomo ze zgodowiczow wielu z nos ugosci we wlasnym zakresie jako przyjaciol po prostu ale jak by to bylo zorganizowane to mialoby inny wydzwiek.Rafał19R20 pisze: ↑4 mar 2024, o 23:36Obym się mylił ale pamiętam po pierwszym sukcesie WDŚ 2009 gdzie było 40 tys . kolejkę później na meczu z Widzewem było niecałe 20 tys... szczerze jestem sceptyczny że możemy wykręcić taka liczne na meczu przyjazniMarcus pisze: ↑4 mar 2024, o 15:56Tym, że:nrsl-halemba pisze: ↑4 mar 2024, o 15:19Na Ruch - Widzew nie będzie więcej ludzi aniżeli Ruch - szczewa..
Nigdy mecz przyjazni nie grzał za bardzo ludzi więc nie wiem skąd te pewność w postach powyżej..
1. Myślę, że przynajmniej z 10k przyjedzie Łodzian, a może i więcej
2. Znam mnóstwo osób, które boją się iść bądź nie chcą chodzić na mecze podwyższonego ryzyka, natomiast na mecz przyjaźni przyjdą
3. Przyjdzie dużo więcej rodzin z dziećmi
4. Będzie pompka na rekord. Jedyna możliwość pobicia, a co za tym idzie na pewno będzie dużo akcji marketingowych
5. Miejmy nadzieję, że coraz lepsze wyniki. Szansa na utrzymanie będzie wzrastać z każdym meczem. Oby ! Jeżeli wyniki będą słabe i stracimy szanse na utrzymanie to oczywiście wszystko co powyższe nie będzie miało znaczenia i faktycznie nie będzie szans na rekord.
Kto był kiedyś na San Siro to widział jak wygląda przed meczem. Około 50-70 jak nie więcej footrucków na bazie tira czy busa z najprostszym żarciem typu panini, pizza, wuszt. A u nas jak przyjedzie foodtruck to ma kraftowe żarcie, piwo itp i wydawanie żarcia trwa godzinę.scaneRboy pisze: ↑5 mar 2024, o 09:45między innymi nie utrwaliła się żadna tradycja celebry tego święta. Nie ma czegoś takiego, że nie można się doczekać meczu przyjaźni, bo będziemy robić coś, czego nie robimy nigdy indziej. Między innymi dlatego, że nie mamy gdzie tego święta urządzić. Kilka pomysłów na coś ekstra, które mogłyby się stać w przyszłości czymś w rodzaju tradycji: piwo zgodowe pite tylko na imprezie po meczu, food trucki ze śląską kuchnią, muzyka DJ/muzycy z Łodzi i Chorzowa, jakieś zawody "sportowe" z rywalizacją pół żartem, pól serio pomiędzy Chorzowem a Łodzią. Przy okazji zbiórka pieniędzy na coś, co jest bardzo ważne dla mieszkańców, ale tak to ubrać, że mieszkaniec jest równoznaczny z kibicem. Targi zgodowe, które mogą trwać cały weekend: dla zainteresowanych firm i organizacji z Chorzowa, Łodzi, Krakowa, Torunia, Kęt, Myszkowa, Mikołowa itd, itd, itd. itd nie chciałbym nikogo pominąć i z góry przepraszam, ale oferta turystyczna, giełda miejsc pracy, gastro, rozrywka czy wszelkie biznesy i powody, dla których warto się wzajemnie odwiedzać. To by bardzo pokazało i wzmocniło potencjał dla sponsorów samych klubów sportowych.
Gdyby Szymon wygrał może by się udało coś takiego na poważnie zrobić. Nie po to, żeby miasto wyrzucało w błoto kolejne pieniądze, tylko żeby to samo co wydostało klub z marazmu podziało się z naszym miastem. Dokładnie tak samo, jak widzieliśmy na filmach Asceta w II lidze, gdzie zbierało się drobne pieniądze nawet za malowanie twarzy. Jedyna różnica jest taka, że dziś jesteśmy w ekstraklasie na SŚ i potrzebujemy już nie wody mineralnej, ale milionów.
Jeśli to ma być święto, to nie może trwać 45+15+45minut, a foodtruck nie może być tylko jeden. Ważne jest to, do czego chcemy dążyć i jak to sobie wyobrażamy. Wszystkiego na raz się nie zrobi, no chyba że bardzo wysokim kosztem, a nie o to tu chodzi.marek79 pisze: ↑5 mar 2024, o 10:24Kto był kiedyś na San Siro to widział jak wygląda przed meczem. Około 50-70 jak nie więcej footrucków na bazie tira czy busa z najprostszym żarciem typu panini, pizza, wuszt. A u nas jak przyjedzie foodtruck to ma kraftowe żarcie, piwo itp i wydawanie żarcia trwa godzinę.scaneRboy pisze: ↑5 mar 2024, o 09:45między innymi nie utrwaliła się żadna tradycja celebry tego święta. Nie ma czegoś takiego, że nie można się doczekać meczu przyjaźni, bo będziemy robić coś, czego nie robimy nigdy indziej. Między innymi dlatego, że nie mamy gdzie tego święta urządzić. Kilka pomysłów na coś ekstra, które mogłyby się stać w przyszłości czymś w rodzaju tradycji: piwo zgodowe pite tylko na imprezie po meczu, food trucki ze śląską kuchnią, muzyka DJ/muzycy z Łodzi i Chorzowa, jakieś zawody "sportowe" z rywalizacją pół żartem, pól serio pomiędzy Chorzowem a Łodzią. Przy okazji zbiórka pieniędzy na coś, co jest bardzo ważne dla mieszkańców, ale tak to ubrać, że mieszkaniec jest równoznaczny z kibicem. Targi zgodowe, które mogą trwać cały weekend: dla zainteresowanych firm i organizacji z Chorzowa, Łodzi, Krakowa, Torunia, Kęt, Myszkowa, Mikołowa itd, itd, itd. itd nie chciałbym nikogo pominąć i z góry przepraszam, ale oferta turystyczna, giełda miejsc pracy, gastro, rozrywka czy wszelkie biznesy i powody, dla których warto się wzajemnie odwiedzać. To by bardzo pokazało i wzmocniło potencjał dla sponsorów samych klubów sportowych.
Gdyby Szymon wygrał może by się udało coś takiego na poważnie zrobić. Nie po to, żeby miasto wyrzucało w błoto kolejne pieniądze, tylko żeby to samo co wydostało klub z marazmu podziało się z naszym miastem. Dokładnie tak samo, jak widzieliśmy na filmach Asceta w II lidze, gdzie zbierało się drobne pieniądze nawet za malowanie twarzy. Jedyna różnica jest taka, że dziś jesteśmy w ekstraklasie na SŚ i potrzebujemy już nie wody mineralnej, ale milionów.